Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

„Złote Kangury” dla polskiego filmu i aktora

Przegląd Australijski, marzec 2009

Dopiero w maju Polacy będą mogli obejrzeć film, który australijska Polonia już zna


Jacek Piotr Bławut i Jacek Bławut – reżyserzy

Tadeusz Matkowski i reżyserzy przed pokazem filmowym w Adelajdzie

Wspólna fotografia z widzami

Światowa premiera filmu „Jeszcze nie wieczór” w reżyserii Jacka Bławuta oraz Jacka Piotra Bławuta (II reżyser) odbyła się na zamkniętych pokazach polonijnych w Perth, Melbourne, Canberze, w Sydney i w Adalajdzie.

Po pierwszej projekcji filmu (odbyły się dwa seanse) w Melbourne 15 marca, reżyser Jacek Bławut otrzymał statuetkę „Złotego Kangura” – nagrodę ufundowaną po raz pierwszy przez firmę Puma-Media. „Złotego Kangura” otrzymał także Jan Nowicki – za główną rolę w tym filmie. Niestety, Jan Nowicki nie mógł odebrać tej nagrody w Melbourne osobiście. Ale zaproszenie tego wybitnego polskiego aktora do Australii jest wciąż ważne!

„Złote Kangury” przyznało jury w składzie: Gosia Dobrowolska – aktorka, Jerzy Domaradzki – reżyser i Tadeusz Matkowski – właściciel Pumy Media na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni we wrześniu 2008 roku. Na tym Festiwalu film „Jeszcze nie wieczór” zdobył również „Srebrne Lwy” a Jan Nowicki nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę męską.

– Jeśli zainteresowanie moim filmem będzie w Polsce tak duże jak w Australii, to ma on szansę stać się hitem – nie ukrywa zadowolenia Jacek Bławut – reżyser, scenarzysta, operator filmowy, dokumentalista. „Jeszcze nie wieczór” to jego debiut fabularny, który w Australii cieszył się ogromnym powodzeniem i kończył owacjami na stojąco.

Do obejrzenia tego filmu o starych aktorach ze Skolimowa zachęcała ulotka, w której czytaliśmy:

„Jeszcze nie wieczór” to film o miłości, przemijaniu i aktorach – ich ekscentryczności, i marzeniach zagrania jeszcze jednej, może już ostatniej, wielkiej roli. Grupa zaawansowanych wiekowo pensjonariuszy Domu Aktora Weterana, z jego codziennością trywialnych zdarzeń, postanawia wystawić „Fausta” J.W. Goethego. Tym pomysłem zaraża ich aktor po przejściach – niespokojny duch, który nagle pojawia się w ich spokojnym życiu (w tej roli Jan Nowicki) oraz dwójka młodych aktorów (role Soni Bohosiewicz i Antoniego Pawlickiego). W takim miejscu przeżycia, ludzkie emocje, upływ czasu stają się najbardziej wyraziste. Film mówi o pięknie starości, opowiada o tym, że może to być cudowny okres w życiu. Reżyser żartuje, że jego marzeniem jest, aby młodzi ludzie po projekcji „Jeszcze nie wieczór” chcieli się od razu zestarzeć”.

– Ułomności aktorów, które przyszły wraz z wiekiem, są siłą tego filmu i samych bohaterów – zapewniają obaj reżyserzy w odpowiedzi na pytanie, czy aktorzy są faktycznie chorzy, czy tylko tak grają? - Sztuką jest żyć ze swoimi ułomnościami i pokonywać codzienne trudności, walczyć do końca życia, być pełnymi pasji i chcieć dalej grać, występować na scenie mimo wszystko! To film złożony Aktorstwu i Sztuce – mówili z pasją.

Na ekranach kinowych zobaczyliśmy plejadę naszych ukochanych amantek i amantów, wybitnych aktorów lat 50. 60. 70. ubiegłego wieku, znanych z filmu, teatru, z telewizji. Wśród nich między innymi: Zofia Wilczyńska (debiut 1926 r.), Danuta Szaflarska, Ewa Krasnodębska, Zofia Perczyńska, Lech Gwit, Wieńczysław Gliński, Roman Kłosowski, Kazimierz Orzechowski, Witold Gruca (choreograf i tancerz)... Gościnnie wystąpili Nina Andrycz, Irena Kwiatkowska, Beata Tyszkiewicz.

– „Jeszcze nie wieczór” zamierzałem nakręcić jedenaście lat temu, ale zawsze były ważniejsze produkcje do zrobienia. Na ten film wciąż brakowało pieniążków. I tak umknęli nam Irena Malkiewicz-Domańska (gwiazda lat 30.), Lidia Wysocka (najpiękniejsze nogi lat 20), Zofia Jamry, Zdzisław Mrożewski, Leon Niemczyk, Gustaw Holoubek i wielu innych wybitnych postaci życia teatralnego i filmowego w Polsce, których tak bardzo chciałem uwiecznić – pożalił się Jacek Bławut na spotkaniu z adelajdzkimi widzami tego filmu, które odbyło się w Picadilly Cinemas w North Adelaide. Z ogromną pasją i ciepłem mówił reżyser o bohaterach swojego filmu, wyczuwało się jak bardzo osobiście angażuje się po ich stronie.

– We wrześniu znów jedziemy do Polski na Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – poinformował Tadeusz Matkowski. - Wraz ze mną Cezary Skubiszewski – najsłynniejszy w Australii kompozytor muzyki orkiestrowej i filmowej, Gosia Dobrowolska – aktorka i Richard Moore – dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Melbourne. Trwają również rozmowy z innymi przedstawicielami australijskiego świata filmowego. Zależy nam, by australijscy dystrybutorzy poznawali i wybierali polskie filmy na rynek australijski. To pozwoli także przybliżyć środowiska filmowe Polski i Australii. A może narodzi się z tego również wspólna produkcja? Kto wie...


Lidia Mikołajewska


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011