Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Ostatni festiwal? Pierwszy piknik, czyli...

wrzesień 2010

Have Fun with Kosciuszko Run


Zwycięzca Run 2010 - Scott McTaggart

John Winsbury

Stuart Doyle

Kasia Swaczyńska

„Ostatni festiwal – pierwszy bieg” – tak Fundacja Kulturalna Pulsu Polonii zapowiadała Czwarty Festiwal Kościuszkowski połączony z Pierwszym Kosciuszko Run czyli wyścigiem na Górę Kościuszki (marzec 2010). Miał to być ostatni festiwal w jego dotychczasowej kilkudniowej formie. W ciągu czterech lat udało się nam za pomocą festiwali zrealizować kilka ważnych celów. Można więc formy takiej kompleksowej działalności zaprzestać, a pomyśleć o czymś prostszym, może równie skutecznym?

Poprzez akcje „pokojowe” i dyplomatyczne oraz imprezy kulturalne sygnalizowaliśmy władzom australijskim, że Polonii zależy na utrzymaniu polskiej nazwy Góry Kościuszki nie dlatego, że nazwa jest polska, ale dlatego, że Kościuszko był postacią wyjątkową w skali świata i że wartości przez niego głoszone są tak ważne w Australii.

Festiwale doprowadziły nas do bliższej współpracy z dyrekcją Kosciuszko National Park, a następnie do bezpośrednich kontaktów z Aborygenami Ngarigo , tradycyjnymi właścicielami Monaro, w tym Gór Śnieżnych i Mt Kosciuszko. W naszych spotkaniach z Aborygenami podkreślaliśmy, że Kościuszko i Strzelecki zasługują na miano patronów rdzennej ludności. Lokalne media dużo pisały na temat naszych festiwali, chętnie promowały Kosciuszkę i Strzeleckiego (a nawet Adynę!), poświęcały uwagę (sponsorowanym przez nas) wyprawom Kantora śladami Strzeleckiego.

National Heritage Commission, wpisując Górę Kościuszki (wraz z Alpami Australijskimi) na listę dziedzictwa narodowego uznała rolę Polonii (i FKPP) i jej związki ze społecznością aborygeńską, podkreślając wspólne dziedzictwo kulturowe. FKPP zorganizowała konkursy, których plonem było wiele piosenek, wierszy, obrazów, rysunków, a nawet komiksów tematycznie związanych ze Strzeleckim i Kościuszką. Wydała kilka własnych publikacji (antologii , płyt, pocztówek). Sponsorowała produkcję filmów dokumentalnych. Z dobrym skutkiem promuje książkę Alexa Storożyńskiego o Kościuszce (The Peasant Prince) wśród australijskich notabli. Tak więc siłami nielicznej, ale bardzo entuzjastycznej grupy ludzi FKPP wespół z „Pulsem Polonii” osiągnęła bardzo wiele. Jednak na dużym zmęczeniu postawiliśmy sobie pytanie, czy może zamiast organizować kilkudniowe festiwale można przejść na jakieś inne formy działalności?

I oto nowy pomysł poddał nam pierwszy, historyczny bieg na Kościuszkę, Kosciuszko Run zorganizowany przez Pawła Gospodarczyka i Strzelelecki Heritage Inc. Na trasie pojawili się sławni biegacze australijscy. Dla Fundacji Kulturalnej Pulsu Polonii to był nowy target group, wspaniały nowy „adresat”, który warto objąć działalnością promocyjną. To właśnie ci biegacze, ludzie z różnych stron Australii, mogą być „ambasadorami” Kościuszki i Strzeleckiego w swoich środowiskach. Dlatego warto być blisko nich i zorganizować im uroczystą oprawę ceremonii wręczania medali oraz atrakcyjny koncert po zakończeniu biegu...i co ważniejsze wręczyć biegaczom pięknie ilustrowany album stanowiący kompendium wiedzy o Kościuszce, Strzeleckim, samej Górze i oczywiście całym Parku Kościuszki. Taki album będziemy chcieli wydać, jeśli się nam uda zdobyć grant na jego produkcję.

No i tak zrodziła się idea jednodniowego pikniku w Charlotte Pass Village. Oto nasza wizja. Nasze marzenie, które spróbujemy zrealizować. Sobota 12 lutego 2011. Have Fun with Kosciuszko Run. Przed Hotelem „Kosciuszko” stoi scena. Muzyka od rana! O 8,30 rano z wielką pompą wyprawiamy biegaczy na trasę. Kto chce, może o wiele wcześniej wyruszyć na trasę lub szczyt góry, aby dopingować zawodników. Przed 11 rano ceremonia wręczenia medali i występy na żywo. Lecą stare i nowe piosenki z dedykacją dla tych, co pokazali, że są as fit as Paul Edmund was. Przypomnijmy, że Strzelecki był piechurem nie do zdarcia, przetuptał po Australii 11 tysięcy kilometrów!

Na placu przed hotelem stoją stragany, a w samo południe producenci Kosciuszko Wines, Kosciuszko Vodka i Kosciuszko Beer zapraszają do degustacji. Również w południe byłaby szansa na przejażdżkę nowym wyciągiem krzesełkowym hen, na górę, skąd widać szczyt Mt Kosciuszko.

Pod wieczór pianista gra recital na nowym, hotelowym fortepianie. W hotelowym Bistro, na wielkich ekranach można wyświetlić film Kantora o ubiegłorocznym biegu połączony ze slide show z najfajniejszych fotografii z wyścigu. Późniejszym wieczorem w tym samym hotelowym Lounge nastrojowy występ piosenkarka. W niedzielę rano zaproszony przez nas kapłan odprawia mszę św. w schronisku Pygmy Possum (jak w pamiętnym lutym 2007 r.) albo nawet na świeżym powietrzu. Tak nam się roi w głowie pełnej marzeń.

Tych marzeń mamy jeszcze więcej. Otóż z Polski przylatuje – właśnie w lutym 2011 - grupa paralotniarzy, których marzeniem jest przelecieć się nad Górą Kościuszki. Z kolei naszym marzeniem jest, aby paralotniarze zabrali w tę podniebną podróż niezwykłych turystów, o ile turystami można nazwać „gospodarzy”, czyli tradycyjnych właścicieli Snowy Mountains. Byłby to specjalny gift Polonii dla jej nowych przyjaciół, Ngarigo people. Polscy paralotniarze polecą w tandemach ponad górami, gdzie aborygeńscy przodkowie obozowali i dożywiali się bogatymi w białko ćmami bogong. (Myśląc kategoriami europejskimi: kto by nie chciał przelecieć się nad dworkiem dziadków zarekwirowanym przez Sowietów, czy rodzinnym domem zburzonym przez Niemców...) Tak więc rozmowy z Aborygenami już się na ten temat zaczęły.


Ernestyna Skurjat-Kozek - „Puls Polonii”

Fot. John Kennedy - The Australian Mountain Runners Association


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011