Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Ale upał! (4)

Przegląd Australijski, styczeń 2009

Pożary buszu w Victorii


Od trzech dni w Adelajdzie jest nam chłodno, bo temperatury nie przekraczają 30 stopni C. Ostatni podmuch gorącego powietrza (45 stopni C) odczułam trzy dni temu o godzinie 10 rano. Zawiał silny, rozgrzany wiatr. Wystarczyłaby wówczas iskierka... Tragedii nie udałoby się zapobiec. Po godzinie temperatura spadła o 10 stopni i zrobiło się nagle chłodno. I tak skończyły się dwutygodniowe upały w Adelajdzie.

Niestety, stan Victoria ze stolicą w Melbourne, przeżywa tragedię. W wyniku niespotykanych tu do tej pory pożarów lasów, między innymi w Gippsland, setki ludzi potraciły rodziny, przyjaciół i domostwa. Gippsland – to bogata kraina odkryta i opisana przez naszego rodaka - Pawła Edmunda Strzeleckiego w połowie XIX wieku. To nasz wielki polski badacz i podróżnik tak nazwał tę część wschodniej części stanu Victoria.

W australijskich środkach masowego przekazu nie mówi się o niczym innym, tylko o tej tragedii. Tragedii tym bardziej dotkliwej, że największy pożar był najprawdopodobniej spowodowany... podpaleniem!

Ogień pędzi niesiony wiatrem z szybkością dochodzącą do 100 kilometrów na godzinę. Człowiek nie zdąży obrócić się, gdy płomień widziany z daleka już go dopada. Jednemu z dziennikarzy udało się uciec od ognia ze swoją rodziną. Aż trudno uwierzyć w to, co opisuje teraz. Języki ognia zobaczył w odległości jednego kilometra. Wbiegł do jakiegoś pomieszczenia, by włączyć pompę i dom oblać wodą. Ledwo wyszedł z powrotem, część jego domostwa już się paliła, wąż z pompy poprzepalał się w kilku miejscach, języki ognia sięgały samochodu, który po chwili stanął w płomieniach. Wbiegł więc do palącego się domu, by zgarnąć żonę i dziecko. Ledwo dopadli drugiego auta... Uciekali przed siebie, ale w pewnym miejscu droga zawalona była drzewami. Nigdzie więc nie uciekli, ale mieli szczęście, bo wiatr poniósł ogień w drugą stronę.

Australijska Policja Federalna przekazała 90 funkcjonariuszy, swoich najlepszych specjalistów, do pomocy Victoriańskiej Policji w śledztwie i próbie odpowiedzi na pytanie, skąd to wszystko i dlaczego? Do tej pory spaliło się 750 domostw.

Do pomocy poszkodowanym stanęły wszystkie australijskie służby ratownicze, wojsko, straż pożarna, policja... Rząd australijski, który bardzo ściśle współpracuje z rządem stanowym Victorii, wyasygnował 10 milionów australijskich dolarów na pierwszą pomoc poszkodowanym.

Na pogorzeliska trafiają buldożery i inny ciężki sprzęt niezbędny w naprawianiu szkód. Dwustu pracowników Centrelink – rządowej Agencji wspierającej Australijczyków w potrzebie oraz 70 pracowników socjalnych – zorganizowało 19 ośrodków pomocowych wokół Victorii. Pogorzelcy otrzymują w pierwszym rzędzie żywność, namioty i śpiwory. Australijczycy zbierają także pieniądze na pomoc pogorzelcom. Zbiórkę organizuje Australijski Czerwony Krzyż.


Lidia Mikołajewska

Fot. news.com.au


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011