„O kocie, kangurze i dziobaku, czyli... Wiersze nie tylko dla dzieci z kangurem w tle”

Odcinek 3

Przeminął miesiąc.
Oczekiwania.
Znów wyznaczono
Datę spotkania.

Miejsce zaciszne
W akacji cieniu,
Miało dopomóc
Życzeń spełnieniu

Pierwszy przemówił
Kot dumnołapy –
Ja nie dopuszczę
Do marzeń straty

Do moich drzemek
Chcę mieć poduszkę!
Nikt nie zaprzeczy,
Że jest to słuszne.

Kangur miał dawne,
Swoje życzenie –
Proszę pozwólcie,
Że je wymienię.

Apaszkę w groszki
Chcę mieć dla żony,
Kolor apaszki –
Może zielony…

A dziobak zdanie
Wygłosił takie –
Nie mogę biegać
Będąc dziobakiem

Jestem samotny
I niezbyt prędki
Pragnę uścisku
Samiczki ręki…

Ręki czy płetwy? –
Większa precyzja
Jest tu potrzebna –
Trzeba to przyznać!

Zabulgotało…
Czyżby to rybka?
Nie, ta konkluzja
Była zbyt szybka.


Wróć do artykułu