Image Map
   Korespondencje
   Wyprawy >>
Wyprawy i podr�e po Australii - piesze przejście przez pustynie, podr� dooko�a Australii motorem - wi�cej >>
   Galeria >>
South Australia
Adelaide >
Coober Pedy >
Eyre Peninsula >
Flinders Rangers >
Kangaroo Island >
Queensland
Brisbane >
Whitsundays >
Cairns >
Gold Coast >
Wielka Rafa Koralowa >
Mt Tamborine >
Fraser Island >
New South Wales
Sydney >
Bega >
Victoria
Melbourne >
Great Ocean Road >
Port Fairy >
Philip Island >
Northern Territory
Alice Springs
  Kakadu >
Darwin >
Tennant Creek >
Western Australia
Broom >
Perth >
Tasmania
Hobart >
ACT
Canberra >

Ania Stan w Sydney


16 czerwca 2009r.

Na ulicach Frankfurtu ze poznan± we tamtejszym poci±gu Stefie - podró¿niczk± z Paragwaju

No i dotar�am do AUSTRALII!

Zaj�o mi to 2 dni mieszkania w samolotach i na lotniskach, no i niezapomniane kilka godzin w��czenia si� po Frankfurcie nad Menem z plecakiem i niemal 4 kilogramowym laptopem na ramieniu. Ale jestem w Sydney! Sidni :)

Ca�a podr� zacz�a si� w�a�ciwie du�o wcze�niej. Do Australii, jak do wielu innych miejsc bajecznie opisanych i sfotografowanych przez innych podr�nik�w, chcia�am dotrze�, od kiedy pami�tam. Prawdziwy plan zarysowa� si� ok.2 lata temu. No, mo�e raczej by� to szkic wtedy jeszcze … W ka�dym razie wygl�da� prosto. Szukam szko�y w Australii, znajduj�, za�atwiam wiz� studenck�, kt�ra umo�liwia mi podj�cie pracy na miejscu, dzi�ki czemu mog� w Australii zosta� d�u�ej, dzi�ki czemu (i, co za tym idzie, dzi�ki na miejscu zarobionym pieni�dzom) mog� zwiedzi� wi�cej. Zreszt� nie tylko w samej Australii. Przecie� ca�a Oceania jest tu� tu�. To oznacza dla mnie wyprawy na wyspy Nowej Zelandii, do Papui Nowej Gwinei, na Fid�i, czy Vanuatu :)

Prosty plan, prawda? I tak, i nie. Moja natura w��czykija, mimo, �e nap�dzana dodatkowo ciekawo�ci� �wiata, przegrywa�a jednak ci�gle z przywi�zaniem wszelkiej ma�ci … Do pracy, miejsc, �ycia, kt�re lubi�, ludzi, kt�rych lubi�, ludzi, kt�rych kocham. I tu tzw. los otworzy� w��czykijowi furtk� - na fali zwolnie� t�umaczonych kryzysem zosta�am zwolniona z pracy. Fakt, �e by�am ju� wtedy na zmiany przygotowana. Kilka miesi�cy wcze�niej zorientowa�am si�, �e praca w reklamie nie jest ju� tym, co chc� w �yciu robi� (od studi�w pracowa�am w agencji reklamowej) i zacz�am organizowa� sobie �ycie w innym kierunku. Ale to ju� inna historia... Wracaj�c do wyjazdu na antypody, rozpocz�am poszukiwania szko�y i kursu. Tu z pomoc� przyszed� Stan Guzi�ski z firmy australink.pl Pty Ltd www.edu.australink.pl z Adelajdy, do kt�rego kontakt wskaza� mi z kolei Darek - kolega z by�ej ju� pracy (na �wiecie s� ludzie i warto o tym pami�ta� :)).

Stan z australink.pl znalaz� dla mnie wymarzony (bo sportowy i w s�onecznym stanie Australii – Queensland :) ) college. Wykupi�am roczny kurs brazilian jiu-jitsu (bjj), za�atwi�am wiz� studenck�, kupi�am bilet, skontaktowa�am si� z poznan� "w przelocie" (dos�ownie) we Wroc�awiu El� z Sydney, u kt�rej mia�am zamieszka� przez kilka dni pobytu w tym mie�cie, wsiad�am do samolotu (a w�a�ciwie do trzech kolejnych :) ) i teraz pisz� ju� z Sidni! :D A za kilka dni Gold Coast :)

Najbardziej zachêcaj±ce do odwiedzania zdjêcie s³ynnej opery, jakie widzia³am ;p

17 i 18 czerwca 2009r.

Leje, jak z cebra. Czy co� innego mog� powiedzie� o Sydney? Hmm, niezbyt wyra�nie wida� je zza kurtyny deszczu, ale postaram si�. Du�e, obszerne, przestronne i mocno "zag�szczone" w centrum - wszystko jest "na sobie", budynki, ludzie, wra�enie pog��bia nat�enie d�wi�k�w ulicy. Szczeg�lnie intensywne jest wieczorami, a wed�ug mojego polskiego rytmu dnia - popo�udniem. Przecie� godzina 17, kiedy powoli wychodzimy z pracy w Polsce to nawet nie wiecz�r, a tu zakrawa ju� na noc ... O tej porze roku dni s� kr�tkie w tej cz�ci Australii. Zmrok zapada ju� oko�o pi�tej.

Sydney przywodzi mi na my�l obrazki z fragment�w Anglii, kt�re widzia�am - ko�cio�y, parki (za jednym z nich o ma�o nie zobaczy�am Big Bena ;). W pierwszym wra�eniu, niekt�re ulice centrum przypominaj� mi te� cz�ci Berlina- tam, gdzie ulice s� w�sze, a wzd�u� nich wyrastaj� wysoko pn�ce si� gmachy wie�owc�w. My�l�, �e z czasem Sydney zacznie mi ju� przypomina� samo siebie, ale na razie jeszcze oswajam je, co u�atwiam sobie por�wnuj�c miasto do znajomych miejsc. Jeszcze w niczym nie "zakocha�am si�" tu, nic mnie specjalnie nie zachwyci�o. Owszem, podoba mi si�, ale "na kolana" nie rzuca. No, mo�e ocean zrobi� wra�enie. I ca�e szcz�cie, bo pla�e, na kt�re wg przewodnik�w przer�nych wybra� si� trzeba, rozczarowa�y... Nie s�dz�, �ebym wr�ci�a na Bondi, nawet jak b�dzie ju� lato w pe�ni i b�d� tam stada przystojnych surfer�w ;). Cho� musz� odda� sprawiedliwo�� Manly. Ta pla�a wygl�da ju� bardziej jak pla�a, przynajmniej w moim pojmowaniu tego s�owa. W przeciwie�stwie do Bondi, kt�ra widziana w strugach deszczu przypomina�a mi raczej ma��, niedomyt� po jajecznicy patelni� ...

Plaza w sydney Plaza w sydney

Znowu wtapiam si� w Sydney. Teraz zwiedzam je uprawiaj�c turystyk� promow�.
I to jest to! Wieczorem czeka na mnie miasto widziane oczami mieszkaj�cych tu ju� jaki� czas Polak�w - chc� mnie zaprowadzi� do miejsc, kt�re znale�li tu dla siebie - dzielnice, ich ulice, restauracje, sklepy. W ten spos�b, mog� te� "zwiedza�" innych ludzi poznawa�, co lubi�, jak �yj�. Lubi� to. Wczoraj np. zaprowadzili mnie do pi�knej dzielnicy (na mnie te� takie wra�enie zrobi�a) Newtown. Na tajsk� kolacj�. Ta, niestety nie zrobi�a najlepszego wra�enia- ani w smaku, ani w klimacie tajskiej kuchni nie przypomina�a, za to ceny, jakie oryginalne (...).

Newtown zapami�ta�am jako d�ug� ulic�, wzd�u� kt�rej rosn� niskie kamieniczki z mn�stwem sklep�w, sklepik�w, w tym "bottle shops" (ta tajemnicza nazwa wymaga rozwini�cia, wr�c� do niej jeszcze), ale te� kafejek i restauracji. Wieczorem wszystko si� �wieci i jest bardzo czarowne ... Na ulicy jest �ywo, ale nie a� tak �wawo, jak centrum miasta - mniejsze zag�szczenie ludzi, tempo te� inne, troch� spokojniej.

Wracaj�c do w�tku "bottle shops" - w Australii nie kupisz nawet piwa w sklepie "za rogiem", alkohol sprzedawany jest w osobnych sklepach, jak si� nazywaj� ju� wiadomo :) Z wyrobami tytoniowymi jest podobnie, ale te spotka� ju� �atwiej. Tak, wi�c, je�li nagle najdzie Ci� ochota na piwo, czy lampk� wina, jak siedzisz sobie spokojnie wieczorem w ogr�dku, czy przed telewizorem, mo�esz o tym �mia�o zapomnie� i im szybciej, tym lepiej :) Chyba, �e masz w�asny zapas w lod�wce, czy piwniczce ...

19 czerwca 2009r.

Pi�tek, czwarty dzie� pobytu w s�onecznej Australii i wreszcie jest ciep�o i s�onecznie! Chocia� parasol od r�ki odkleja� si� bardzo nie�mia�o po kilku dniach ulew, jednak uda�o si� - pow�drowa� do plecaka. Tak na wszelki wypadek ...
Pory roku, jakie znam, mieszaj� si� tu teraz. Jest lato, je�li jest dzie�, jak dzi�. Jednocze�nie jest te� jesie�, co �atwo zaobserwowa�, je�li tylko znajdziesz w�a�ciwe drzewo, czyli takie, z kt�rego spadaj� li�cie w kolorach z�otej polskiej jesieni. A w rzeczywisto�ci jest tu australijska zima :)
Mieszaj� si� tu nie tylko pory roku, ale tak�e narodowo�ci, j�zyki. Cho� nie jest to a� taki tygiel- najbardziej widoczne i s�yszalne s� wszelkiej ma�ci wp�ywy azjatyckie na tle charakterystycznego australijskiego akcentu. Pisz�c o tym�e akcencie, mam na my�li co� wi�cej ni� j�zyk, ale o tym p�niej ...

Sydney najpi�kniejsze jest dla mnie z poziomu wody. Uzale�ni�am si� chyba od rejs�w promami po zatokach wewn�trz miasta i zach�cam ka�dego, komu woda nie straszna, do chocia� jednej takiej wycieczki! Jest to atrakcja tym bardziej dost�pna, �e prom jest tu takim samym �rodkiem komunikacji miejskiej, jak autobus, czy poci�g i kupuj�c bilet dzienny, czy tygodniowy i tak ju� za niego zap�aci�e�.

Sydney Sydney

Z tej perspektywy miasto przypomina miasteczka le��ce tu� nad Adriatykiem. Mi na przyk�ad zamarzy�a si� Chorwacja :)
A tak naprawd� jest to po prostu Sydney widoczne w pe�ni, jakby ca�ym sob�. S� i pot�ne gmachy wie�owc�w i domki na wzg�rzach, kt�re reprezentuj� tak�e kamienice z dzielnic miasta spoza centrum i woda- nieod��czny element Sydney.
To widok, kt�ry mnie z�ama� i �za niejedna potoczy�a si� po moim policzku podr�nika. Ju� wiem, po co tyle energii w�o�y�am w wypraw� na drug� stron� r�wnika. Zacz�am jako� inaczej widzie� ludzi na ulicy, spokojniej i uwa�niej. Przygl�dam si� im, s�ucham, obserwuje - to kolejna strona miasta. Ale to ju� inna opowie��.

O Sidni powiem Wam jeszcze jedn� prawd�, r�wnie� moj�, rzecz oczywista :)
Jest takie miejsce w dzielnicy Surry Hills, kt�re nazywa si� Alchemy. To restauracja, kt�r� prowadz� Polacy - Janusz i Halina. Przychodz� do niej r�ni ludzie i wygl�da na to, �e wracaj� tu cz�sto. I ja ich rozumiem. Nie pami�tam, �eby kto� przyrz�dzi� dla mnie wo�owin� i ciel�cin� tak wy�mienicie, jak Halina. Najwy�sze noty!
I muzyka. Spokojna i delikatna- w sam raz do du�ego, uczciwego posi�ku, kt�ry warto celebrowa�.

No dobrze, skoro ju� co� p�k�o we mnie i Sydney naprawd� spodoba�o mi si�, lec� dalej. Przecie� Gold Coast na mnie czeka!

Dzi� sobota, 20 czerwca 2009, siedz� w�a�nie w samolocie do Gold Coast. Startujemy. Ostatni rzut oka na Sydney zanim znajdziemy si� w�r�d g�stych chmur.

Sydney z samolotu