ABORYGENI
To co mnie osobiscie interesuje w Australii, to
Aborygenii, ich sztuka i magia. Chcialabym dotrzec do takich, ktorzy
sa jak najmniej ucywilizowani (skomercjalizowani). Myslisz ze znajde
takich starych ludzi, ktorzy mogliby sie ze mna podzielic swoja
madroscia?
|
To co mnie
osobiscie interesuje w Australii, to Aborygenii, ich sztuka i magia. Chcialabym
dotrzec do takich, ktorzy sa jak najmniej ucywilizowani (skomercjalizowani).
Myslisz ze znajde takich starych ludzi, ktorzy mogliby sie ze mna podzielic
swoja madroscia? |
Dosc sporo Aborygenow mieszka w Outbacku, ale niestety wielu jest dotknietych chorobami cywilizacyjnymi, typu alkoholizm, nalogowe wachanie
benzyny, przestepczosc (w rodzinie i w ramach wlasnej spolecznosci), sklonnosci
samobojcze itd.
Niestety - sporo o tym ostatnio pisala prasa, po kolejnych smiertelnych
ofiarach nalogu wachania benzyny. Podobno gada sie o tym od 30 lat, ale niewiele
sie robi, aby sytuacje zmienic. A zmieniac jest co, gdyz w tych oddalonych
aborygenskich spolecznosciach podobno niczego nie ma, ani pracy, ani
szansy na
normalne wyksztalcenie,
ani adekwatnej opieki zdrowotnej, ani rozrywki ... a z drugiej strony niewiele
juz pozostalo z tradycyjnego aborygenskiego stylu zycia, w harmonii z natura. Kompletna beznadzieja.
Aby miec wstep na ziemie aborygenskie potrzebne jest zezwolenie. Wymagana jest jakas oplata i 4-6
tygodniowy okres oczekiwania na zgode. Autobusem, ani pociagiem tam nie
dojedziesz. Tylko samochodem terenowym, ale nie probuj w pojedynke, bo mozesz
miec klopoty.
I jeszcze jedno. Nie spodziewam sie, ze w ciagu kilku dni pobytu uda
ci sie natrafic na autentycznych aborygenskich medrcow i czarownikow. Czeka cie
raczej albo Cepelia, albo wyzej opisana beznadzieja, albo jakas mieszanka tych
dwoch swiatow.
Co innego, gdybys miala szanse zamieszkac wsrod nich (jako lekarz,
procownik spoleczny albo nauczyciel) na dluzej. Wtedy moznaby na jakies glebsze
wiezi liczyc, choc tez nie wiem jak bardzo.
powrot
do gory
|