BIUROKRACJA * POLITYKA
Syzyfowe prace
Trzy poziomy wladzy
Czy w Oz jest duza biurokracja? W Polsce jest
koszmarna, wyrobienie papierka potrafi trwac tygodniami, a juz jak
potrzeba jakies zezwolenia to mozna sie zestarzec.
Poszukuje informacji dotyczacych polityki w
Australli (ustroju, glownych partii politycznych, problemow w
ostatnich latach).
|
Syzyfowe prace |
maj 2005
Chyba każdy z nas zna mit o Syzyfie wtaczającym
głaz na górę, który za każdym razem spadał ze szczytu i praca
Syzyfa zaczynała się na nowo...i tak w nieskończoność.
A teraz mały skok 86,5 stopni na wschód i 54,5
stopni na południe. Znajdujemy się w zatoce św. Wincentego u
wybrzeży stanu Australia Południowa. Plaża West Beach w stolicy
stanu Adelaide. Od pięciu lat Departament Środowiska i Dziedzictwa
Natury przeprowadza na West Beach syzyfowe prace. Co roku bowiem
jesienny ocean przenosi ogromne ilości piasku zabierając je z
plaży i zubażając wydmy, a nanosząc w okolice ujścia niedaleko
wypływającej do zatoki rzeki Torrens oraz w inne sąsiednie
miejsca. W ten sposób kurczy się naturalna bariera przeciw
sztormowych wydm odzielających plażę od ulicy i domów. Od świąt
wydmy straciły ok. 50’000 m3 piasku.
Pod koniec kwietnia jak wszyscy mieszkańcy West
Beach otrzymaliśmy list od Departamentu Środowiska i Dziedzictwa
Natury. Znajduje się w nim obszerna informacja opisująca problem
jak i informująca, że planowane jest coroczna akcja przenoszenia
utraconego piasku ponownie na wydmy. Tą syzyfową pracę trzeba
będzie powtarzać każdej jesieni chcąc utrzymać w dobrym stanie
wydmy chroniące przed sztormami pobliskie dzielnice.
List jednocześnie jest prośbą o rozumienie dla
utrudnień w dostępie do plaż od 2 maja – nie wcześniej gdyż DŚiDN
nie chce psuć dzieciom trwających właśnie ferii, które kończą się
z początkiem maja.
List podpisany przez Stephen Cox zawiera nr
telefonu i mail, gdyby ktoś chciałby się uzyskać bliższych
informacji.
Historia ta ma dwa warte uwagi akcenty.
Pierwszy to oczywiście dbałość Rządu Australii
Południowej o naturalną barierę chroniącą wybrzeże. Drugi, chyba
ważniejszy to ukazana tu relacja urzędu, a człowieka. Każdego
mieszkańca, który został indywidualnie poinformowany o akcji,
któremu daje się możliwość dodatkowego zapytania i dba się aby
jego dzieci nie straciły dostępu do plaży podczas ferii. No
właśnie? Po co te niepotrzebne koszty, papieru, znaczków, itd...
Bo to właśnie Ci mieszkańcy płacą podatki, bo
właśnie Ci urzędnicy są dla nich, aby im pomagać i aby ułatwiać
ich codzienność. Przyjazny dla mieszkańca urząd ma pod swoją
opieką przyjaznych dla urzędu mieszkańców. I w ten sposób wszyscy
toczą ten wzajemny krąg życzliwości i normalności na górę o nazwie
normalność.
Tomek Wiliński
powrot do gory
|
Trzy poziomy wladzy |
W Australii istnieja
trzy poziomy struktur zarzadzajacych zyciem spoleczenstwa.
Lokalny, ktory
zajmuje sie:
Przykladowo zobacz:
http://www.lga.sa.gov.au/site/page.cfm -
jest to organizacja skupiajaca wszystkie rady lokalne w Australii
Poludniowej, z linkami do poszczegolnych jednostek -
http://www.lga.sa.gov.au/site/page.cfm?area_id=10&nav_id=538 ,
a miedzy innymi do:
Stanowy, ktory
reguluje:
-
ochrone zdrowia
-
przestrzeganie prawa i
porzadku
-
edukacje
-
srodowisko naturalne
-
elektrycznosc, gaz,
wode itp.
-
transport
-
nieruchomosci
-
sprawy konsumenckie
-
sprawy aborygenskie
-
sztuke
-
turystyke
Przykladowo zobacz:
www.parliament.sa.gov.au
i www.ministers.sa.gov.au
Federalny, w
ktorego gestii sa:
-
imigracja
-
podatki
-
obronnosc
-
sprawy celne
-
komunikacja
-
prawo rodzinne
-
zasilki
Zobacz:
www.fed.gov.au
powrot do gory
|
Czy w Oz jest duza biurokracja? W Polsce
jest koszmarna, wyrobienie papierka potrafi trwac tygodniami, a juz jak potrzeba
jakies zezwolenia to mozna sie zestarzec.
|
Biurokracja jest duza, ale powiedzialbym
ucywilizowana i sprawna. Urzednicy wiedza, po co w biurach siedza i kto placi im
pensje (podatnik, czyli klient). Jesli petent ma zastrzezenia, to wie do kogo
moze sie odwolac. Mozna nawet do ministra, ktory odpowie petentowi osobiscie
(petent jest wyborca), a biurokracie ponakreca uszy jak zegarki.
Istnieja tez biura tzw. niezaleznych
ombudsmanow, czyli rzecznikow praw klienta urzedow panstwowych i roznych
wielkich organizacji, np.bankow.
Wiekszosc spraw zalatwia sie telefonicznie,
droga pocztowa i przez internet. Na dluzsze spotkania przyjete jest umawianie
sie z urzednikiem na okreslona pore (to samo zreszta np. u lekarza).
W kazdej instutucji mozesz zapytac, ile,
wedlug ich wewnetrznych procedur, trwa zalatwianie sprawy danego typu. Ten czas
nie powinien byc przekroczony (zapewne sa wyjatki).
Jest bardzo duzo ulotek i broszur
informacyjnych (wiekszosc kolorowych i estetycznych), w kazdym biurze/urzedzie,
na kazdy prawie temat, czy to w Urzedzie Podatkowym (ATO), czy w Centrelink’u
(zasilki), czy w Wydziale Komunikacji (np. prawo jazdy) i gdzie indziej. Mozna
sie z nimi zapoznac przed rozpoczeciem zalatwiania sprawy i byc juz
czesciowo przygotowanym do rozmowy. Oszczedza to czas urzednika i petenta. Dodatkowo
wiadomo, czego mozna oczekiwac lub domagac sie. Jesli rozmawiasz z urzednikiem
telefonicznie, to czesto proponuje on przeslanie drukowanej info na adres domowy
i ... na 100% przesyla ja.
Urzednicy sa grzeczni i uprzejmi. Zapewne
czesto mysla to lub owo o natretnym petencie, ale zachowuja sie profesjonalnie.
Czesto jest to zachowanie sztuczne, nie tylko zreszta w urzedach, ale rowniez w
sklepach, gdzie obsluga wita standardowa formulka i sluzbowym, przyklejonym
usmiechem. Mnie ta udawana grzecznosc czesto drazni, ale moja zona bardzo ja
sobie ceni, twierdzac ze lepsze to niz gburowatosc. Pewnie ma racje.
Zalatwiajac sprawe w urzedzie kazdy
obywatel/rezydent ma prawo do komunikowania sie przez tlumacza. Niezaleznie od
tego, czy wlada on polskim, wegierskim, farsi, khmerskim czy suahili.
W takim przypadku kazda praktycznie wizyta
musi byc umowiona. Za tlumacza placi rzad, a nie petent. Jakze to odmienne od
czasow powojennych, gdy rzesze imigrantow z calej Europy naplynely do Australii,
a tu na kazdym okienku napis „Tu sie mowi tylko po angielsku”.
Nie ma jednak idealu (wciaz do niego
dazymy). Wiele jest niekompetencji, dzialan pozornych,
hipokryzji i innych elementow wnoszonych przez „czynnik ludzki”. Natomiast
systemy, wedlug ktorych pracuja urzedy i instytucje w Australii, sa na pewno
zorientowane na zapewnienie jak najlepszej obslugi klienta, przy jednoczesnym
stanowczym egzekwowaniu tego, co egzekwowac powinny.
Urzedniczego sobiepanstwa ani korupcji
nie ma!!
powrot
do gory
|
Poszukuje
informacji dotyczacych polityki w Australli ( ustroju, glownych partii
politycznych, problemow w ostatnich latach).
|
Zajrzyj prosze pod nastepujace adresy:
www.abs.gov.au
– To jest strona australijskiego GUS-u. Pod naglowkiem Statistical Products and
Services wybierz link do Australia Now, a potem Government. Jest tam
sporo informacji o systemie i o partiach, a na koncu sa Special Articles.
www.dfat.gov.au/facts/index/html#hea -
Tu jest inna Australia Now – tez zawiera wiele ciekawych opracowan
www.fed.gov.au
– To strona glowna rzadu federalnego. Wiele tematow powinno cie zainteresowac.
powrot
do gory
|