WEZE
Weze - czy to prawda, ze jest ich w
Australii pelno? Czy mozna je napotkac w miastach i siedzibach
ludzkich? Czy normalnym odruchem Australijczyka wstajacego z lozka
jest wytrzasanie kapci, przed zalozeniem, w obawie przed wezami?
Australijskie weze - informacje praktyczne
Czy w Australii potrzeba lowców wezy lub
pozyskiwaczy jadu od wezy?
|
Weze - czy to
prawda, ze jest ich w Australii pelno? Czy mozna je napotkac w miastach i
siedzibach ludzkich? Czy normalnym odruchem Australijczyka wstajacego z lozka
jest wytrzasanie kapci, przed zalozeniem, w obawie przed wezami?
|
Weze, pajaki, krokodyle, rekiny sa czescia australijskiej fauny - wiele
gatunkow jest pod scisla ochrona. W wiekszosci przypadkow, zwierzeta nie maja
szans w konfrontacji z czlowiekiem, ale zdarza sie, kilka razy do roku, ze
gazety doniosa, na przyklad, o zaatakowanym przez rekina surferze.
Wezy w miescie nie widzialem, ale sa dowody
na ich istnienie, np:
-
tablice ostrzegajace przed wezami ustawione na pasie
roslinnosci wydmowej, pomiedzy plaza a ulica (a moze to zamiast "Nie
chodzic po wydmach").
-
kiedys bedac z kotem u weterynarza, bylem swiadkiem jak
przyniesiono tam rozdygotanego psa, podobno ukaszonego przez weza, w jakims
podmiejskim parku. Weterynarz po ustaleniu tego, co sie dalo ustalic, musial
podjac decyzje co do zastosowania odpowiedniego antidotum.
-
latem, gdy doskwiera upal i susza, pojawiaja sie ostrzezenia
w gazetach, ze weze w poszukiwaniu wody sciagaja w poblize plynacej przez
miasto rzeki, z terenow wyzej polozonych.
Moje jedyne spotkanie z wezem mialo miejsce
daleko od miasta, na niezbyt ruchliwej szosie biegnacej posrod buszu. Musialem
przyhamowac, aby go nie rozjechac. Byl brazowy, gruby na palec doroslego
Kaszuba i dlugosci okolo 1 metra.
Mysle, ze Australijczycy nauczyli sie z
wezami zyc (tak samo zreszta jak i z jadowitymi pajakami). Maja zapasy
odpowiednich odtrutek (w szpitalach), po krzakach chodza raczej w wysokich
butach, trawniki strzyga regularnie i dosc krotko. Ten ukaszony pies, niedosc
ze biegal bez butow, to jeszcze zapewne weza wytropil i atakowal, czego
roztropny mieszkaniec Australii po trzezwemu nie robi.
Sporo tutejszych wielkich zakladow
przemyslowych (kopaln, hut) jest umiejscowionych w okolicach odludnych i
pustynnych. Jak zrozumialem z broszur jednego z takich zakladow, wokol wykopane
sa glebokie rowy, ktore stanowia przeszkode dla wezy z pustyni. To nie wszystko
- zaklad zatrudnia grupe specjalistow, ktorzy te rowy regularnie objezdzaja i
wylawiaja z nich weze, aby nie zdechly tam z glodu. Weze sa odwozone na
pustkowie i wypuszczane na wolnosc, bo sa one czescia tutejszego srodowiska
naturalnego, a o swoje unikalne srodowisko Australia bardzo dba.
Nie slyszalem o tym, aby ludzie nagminnie
natykali sie na weze w swoich szafach, lozkach i kapciach. Prawdopodobienstwo
takich zdarzen moze byc wieksze na polozonych posrod pol farmach, w
miasteczkach i osiedlach rozsianych po prawie bezludnych, centralnych obszarach
kontynentu (pod tym pojeciem rozumiem wszystko co znajduje sie poza wschodem
kraju i stosunkowo nieszerokim pasem nadmorskim). Natomiast osobiscie
praktykuje zagladanie do butow roboczych (tych stojacych na zewnatrz, sluzacych
do prac okolo-domowych), przed ich zalozeniem, ale to raczej w obawie przed
pajakami.
Reasumujac:
-
mysle, ze gdyby dano Australijczykom do wyboru: pozbyc sie
wszystkich wezy i pajakow lub pozbyc sie termitow (ktore zjadaja domy), to weze
i pajaki moglyby spac spokojnie;
-
szacuje, ze rocznie za sprawa wezy, pajakow, krokow i rekinow
ginie w Australii kilka osob (moze kilkanascie), natomiast za sprawa glupich
lub nietrzezwych, lub glupich i nietrzezwych, kierowcow, tysiac razy wiecej
-
jestem pewien, ze w kazdym duzym miescie Polski, kazdego dnia
wiecej ludzi cierpi, na skutek dzialan o charakterze bandyckim czy
chuliganskim, niz w calej Australii, za sprawa wezy, w ciagu miesiaca czy
kwartalu, a moze i roku. Wedlug ponizszego zrodla, wszystkich ukaszen przez
weze jest w Australii 3000 rocznie, a z tego tylko 1-2 smiertelne:
www.usyd.edu.au/su/anaes/snakebite.html
powrot
do gory
|
Australijskie
weze - informacje praktyczne
|
Poniewaz temat wezy pojawia sie w korespondencji od czytelnikow stosunkowo
czesto, postanowilem zacytowac szereg informacji praktycznych. Mam nadzieje, ze
nikomu z Was nie beda one przydatne, ale moze warto, choc w teorii, wiedziec jak
sie zachowac bedac oko w oko z australijskim gadem.
Weze sa z natury niesmiale, nie sa stworzeniami zlymi, czychajacymi na
twoje zycie. Nie wszystkie z nich sa jadowite, ale nawet te nieszkodliwe, w
obronie wlasnej beda staraly sie ukasic.
Najlepiej pozostaw napotkanego weza w spokoju, a jeszcze lepiej staraj sie w
ogole nie dopuszczac do takiego spotkania.
Twoje szanse wzrastaja gdy:
-
utrzymujesz obejscie i okolice domu w porzadku - trawka krotko skoszona,
nie ma w poblizu zwalow drewna, gruzu lub zlomu
-
nie ma u ciebie myszy ani szczurow
-
pracujac w ogrodzie masz na sobie pelne obuwie, grube skarpety, dlugie
spodnie i dobre rekawice
-
unikasz chodzenia po wysokich trawach i nie pchasz rak pod zwalone pnie,
do dziupli, ani w szczeliny pomiedzy skalami
Jesli jednak natkniesz sie na weza to:
-
staraj sie go ominac i pozostawic w spokoju, a przede wszystkim nie probuj
go lapac. Nie ciskaj wen przedmiotami, ani nie usiluj go zabic, gdyz to go
tylko rozdraznia i czyni naprawde groznym.
-
bedac w niewielkiej od niego odleglosci unikaj gwaltownych ruchow.
Najlepiej jest wytrwac w bezruchu przez kilka sekund, co pozwoli wezowi
uspokoic lub oddalic sie. Gdy uznasz, ze juz mozesz sie poruszyc, oddalaj sie
powoli. Weze atakuja generalnie tylko w dwoch sytuacjach - polujac i w obronie
wlasnej
-
jesli miejscem akcji jest twoja posesja, to staraj sie zapamietac
dokladnie gdzie waz sie znajduje (gdzie sie ukryl) i jak najlepiej opisac jego
wyglad. Zapamietaj kolor ciala weza i ksztalt zdobien na jego skorze. Pozwala
to zidentyfikowac gatunek
-
zadzwon do firmy lapaczy wezy. Otrzymasz instrukcje, jak postepowac w
miedzyczasie, do ich przyjazdu
Symptomy po ukaszeniu przez weza:
-
bol glowy, zawroty glowy, omdlewanie
-
sennosc
-
podwojne widzenie
-
nudnosci, wymioty, biegunka
-
bol i uczucie ucisku w okolicach piersi i brzucha
-
poty
-
trudnosci w oddychaniu
-
slady ukaszenia na skorze i opuchlizna w jego okolicach
Wywiad z ukaszonym
przez straszliwie jadowitego weza znajdziesz
tutaj.
Pierwsza pomoc:
-
osoba udzielajaca pomocy powinna przede wszystkim sprawdzic, czy okolica
jest na tyle bezpieczna, ze sama nie zostanie ukaszona
-
nie poddaj sie panice, zachowaj spokoj. Ruchy osoby ukaszonej powinny byc
ograniczone do minimum, gdyz jad rozprzestrzenia sie po organizmie tym
szybciej im intensywniej pracuja miesnie.
-
zastosuj bandazowanie unieruchamiajace na ukaszonej konczynie, zaczynajac
od miejsca ukaszenia, bandazujac najpierw w kierunku palcow, a nastepnie w
kierunku tulowia. Bandazowanie powinno byc scisle, ale cyrkulacja krwi powinna
zostac zachowana.
-
pilnie zadzwon po pomoc medyczna. Ruchy i przemieszczanie osoby ukaszonej
powinny byc ograniczone w miedzyczasie do minimum.
Nie rob niczego z ponizszej listy:
-
nie przemywaj rany - sladowe ilosci jadu sa niezbedne do zidentyfikowania
gatunku weza, a tym samym do dobrania wlasciwego antidotum
-
nie wykrwawiaj rany (Winnetou, o ile pamietam, nacinal miejsce
ukaszenia nozem i w ten sposob pozbywal sie zakazonej krwi) - moze to
prowadzic do pozniejszych komplikacji, takich jak zatrucie krwi lub powazny
krwotok
-
nie wysysaj rany (Winnetou - tom II) - i tak nie wydobedziesz jadu spod
skory, lecz tylko ta czesc, ktora jest na jej powierzchni. Utrudni to dalsze
postepowanie - patrz powyzej - przemywanie rany
-
nie stosuj opasek uciskowych - krazenie krwi powinno zostac zachowane
Na temat wezy (i innych jadowitych stworow oraz trujacych roslin),
jadow, antidotow, objawow, leczenia itp. informacje znajdziesz pod adresem
www.toxinology.com
powrot
do gory
|
Czy w Australii
potrzeba lowców wezy lub pozyskiwaczy jadu od wezy?
|
Tak. Istnieja specjalistyczne firmy lapaczy wezy. Dzwonisz, gdy masz
weza w ogrodzie, albo pod lozkiem, a oni przyjezdzaja i umiejetnie go lowia.
Potem podobno wypuszczaja na wolnosc, ale gdzies daleko od ludzi.
Jad pozyskuje sie, o ile sie nie myle, miedzy innymi do produkcji antidotum
dla jadu. Kolekcje takich antidotow sa przechowywane w placowkach sluzby zdrowia
w calum kraju i uzywane w przypadku ukaszenia. Dlatego ilosc ofiar smiertelnych
jest stosunkowo niewielka.
Nie potrafie jednak okreslic jakie sa szanse na prace w tym zawodzie i jak
weryfikuje sie tak specjalistyczne kwalifikacje zdobyte w krajach zamorskich.
Jak reklamuje sie jedna z takich firm "wszyscy (nasi) lapacze wezy maja
licencje".
W adelajdzkiej ksiazce telefonicznej znalazlem 3 firmy lapaczy wezy.
Istnieja tez firmy handlujace gadami.
Oto opowiesc z jednej z nich (na podstawie artykulu prasowego - z maja 2002):
Kiedy Ronald B. zostal wczoraj
ukaszony przez weza, nalezacego do gatunku najbardziej jadowitych na swiecie,
zdazyl pomyslec "Moj czas sie skonczyl".
"Nie bylem pewien czy uda mi sie przezyc" wspomina dzis pan R., 43-letni
wlasciciel adelajdzkiej hurtowni "Ultimate Reptile Supplies" handlujacej gadami.
"Nigdy jeszcze nie czulem sie az tak zle".
Pan B. zostal ukaszony przez zmije wczoraj okolo godz. 11.00, podczas
czyszczenia klatki. "Wlasnie czyscilem ostatnie klatki, kiedy to sie stalo". Pan
B. opiekuje sie ponad 200 gadami.
"Klatki sa czesciowo wylozone gazetami, jedna z nich byla zamoczona w pojemniku
z woda. Chcialem ja usunac, niestety pod spodem byla zmija. Gdy chwycilem
gazete, zmija uzarla mnie. Natychmiast zrobilem sie jaskrawo czerwony i czulem
sie tak, jakbym mial za chwile eksplodowac."
Pomimo bolu, pan B. obandazowal sobie reke i zadzwonil po ambulans. Po
przewiezieniu do szpitala, otrzymal antidotum (antivenom). Przez cala noc
przebywal w szpitalu na obserwacji i prawdopodobnie bedzie dzis zwolniony do
domu.
Profesor Julian W., kierownik wydzialu toksykologii szpitala, powiedzial,
ze tylko szybkie dzialanie uratowalo zycie panu B. "Jesli w Australii zostaniesz
ukaszony przez weza i szybko zostanie ci udzielona pomoc, to masz duze szanse na
przezycie. Bez pomocy, mozna szacowac, ze polowa ukaszen byloby smiertelnych.
Jad zmiji powoduje paraliz ciala, a szczegolnie systemu oddechowgo, ale
antidotum odwraca ten proces. Ukaszenie powoduje rowniez bole glowy, wymioty, a
miejsce ukaszone moze bardzo bolec" powiedzial profesor.
Ronald B. juz od 30 lat jest w biznesie sprzedazy gadow. Na codzien
opiekuje sie, czysci klatki, podaje pozywienie roznym zwierzetom, a w tym
krokodylom, pajakom ptasznikom, jaszczurom i wezom. Pomimo wczorajszego
incydentu, chce on jak najszybciej powrocic do pracy. "Po prostu musze byc nieco
bardziej uwazny" powiedzial.
|
powrot
do gory
|