Małgorzata (Gosia) Hill pełni funkcję konsula honorowego RP w Południowej Australii. Zastąpiła na tym stanowisku p. Dariusza Rossa.
Stefan Wiśniowski
Uroczystość wręczenia nominacji przez ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej – p. Andrzeja Jaroszyńskiego odbyła się przy 64 Melbourne St, w North Adelaide.
Serdecznie gratulujemy tego wyboru.
– Dziękuję bardzo. W piątek, 2 grudnia, odbyło się oficjalne spotkanie, na którym pan ambasador Andrzej Jaroszyński odczytał list nominacyjny od ministra spraw zagranicznych RP – Radka Sikorskiego. To była oficjalna uroczystość, bo decyzja o mianowaniu mnie konsulem honorowym RP w Południowej Australii zapadła w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP miesiąc wcześniej. Jest mi naprawdę miło.
Jakie są obowiązki i zadania konsula honorowego?
– W liście ministra Sikorskiego zostały one jasno określone. Konsul honorowy jest przede wszystkim reprezentantem rządu polskiego na określonym terenie. W moim przypadku – w Południowej Australii. Najważniejszą rolą konsula jest sprawowanie pieczy nad obywatelami polskimi, zwłaszcza w niebezpieczeństwie i w nagłych wypadkach. Moja prawna opieka dotyczy obywateli polskich. Jeśli ktoś ma podwójne obywatelstwo, polskie i australijskie, to – rzecz jasna – w Australii kogoś takiego dotyczą przede wszystkim przepisy prawa australijskiego.
Być może opieki konsularnej będą wymagali na przykład turyści przebywający na wakacjach w Australii?
– Może się zdarzyć, zwłaszcza w przypadkach losowych – wypadku, zgubienia paszportu...
Jaka jest najważniejsza różnica między konsulem a konsulem honorowym?
– Ja pełnię tę funkcję społecznie, honorowo. Użyczyłam polskiemu rządowi swoje własne biuro przy 64 Melbourne St, w North Adelaide.
Spodziewam się, że pani konsul honorowa Gosia Hill obecna będzie teraz na ważnych polonijnych spotkaniach i uroczystościach?
– Oczywiście. W ramach możliwości, bo jestem bardzo zajęta – zawodowo, społecznie i rodzinnie.
No właśnie. Jak pogodzisz te wszystkie obowiązki?
– Myślę, że im bardziej człowiek jest zajęty i więcej ma obowiązków, tym lepiej potrafi się zorganizować. Ja już na studiach byłam bardzo zajętą osobą, bo nie tylko się uczyłam, także pracowałam społecznie. Później w pracy zawodowej także stawiałam sobie wiele zadań. Lubię to po prostu. Robię to z prawdziwą pasją i przyjemnością. Tak więc myślę sobie, że dopóki mogę i zdrowie mi pozwoli, będę chciała te wszystkie moje role dobrze wykonywać.
Życzę powodzenia. Dziękuję za rozmowę.
Lidia Mikołajewska
|