Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Jak pisarz z pisarzem czyli wywiad w wywiadzie

styczeń 2010

Rozmowa Mirosława Grzegorza Majewskiego z Juratą Bogną Serafińską


MGM: Przyznam Ci się Jurato, że zanim się poznaliśmy, to ja już wiedziałem, że poza pracą stricte literacką przeprowadzasz wywiady dla różnych periodyków z osobami związanymi mniej lub bardziej z literaturą. Jak się czujesz teraz, bo drugiej stronie „mikrofonu”?

Fot. Jan Rychner. Jurata Bogna Serafińska w podwarszawskim lesie

Mirosław Grzegorz Majewski na norweskim fiordzie

JBS: – Po drugiej stronie mikrofonu jestem dopiero po raz… piąty (musiałam policzyć). Nie czuję się tu najlepiej. Zdecydowanie wolę sytuację w której to ja zadaję pytania.

MGM: Od kilku lat jesteś członkiem ZLP, wydałaś kilka książek, masz bogaty dorobek poetycki i prozatorski. Jak do tego doszło? Jeszcze kilka lat temu mało, kto słyszał o Juracie Bognie Serafińskiej?

JBS: – Jak do tego doszło? W sposób, którego sama nie byłabym w stanie przewidzieć ani zaplanować. Jeszcze jako mała dziewczynka z warkoczami, czyniłam pierwsze próby poetyckie. Chciałam iść w ślady mojego Ojca, który przez całe życie pisał wiersze. Na te moje pierwsze próby literackie nikt nie zwrócił uwagi i… jakoś mi przeszło. Potem wyszłam za mąż. Z jednej strony miałam wyjątkowe szczęście – ponieważ spotkałam mężczyznę, który kochał mnie do szaleństwa. Jednak z drugiej strony – małżeństwo zahamowało mój rozwój intelektualny. Mąż był zazdrosny o wszystkich i o wszystko i skutecznie torpedował moje wszystkie próby jakiejkolwiek inicjatywy. Jednak po latach okazało się, że przez cały czas drzemał we mnie wielki potencjał energii, natchnienia, możliwości twórczych. Ujawniło się to niestety dopiero wtedy, kiedy zostałam sama.

MGM: Kiedy to było?

JBS: – Był rok 2002. Z dnia na dzień nagle zaczęłam pisać wiersze. Zapisałam cały brulion. Kupiłam maszynę do pisania. Kiedy już miałam gotowy maszynopis dowiedziałam się, że niczego nie osiągnę bez komputera. Kupiłam go i nauczyłam się obsługi. Przy pomocy komputera piszę od 2003 roku, a od 2005r. mam internet. Początkowo były to wyłącznie wiersze. W 2005 roku opublikowałam pierwsze felietony i artykuły. Zaczęłam pisać opowiadania i eseje.

Mam pewien uraz, który karze mi publikować natychmiast wszystko co napisałam. To wynika prawdopodobnie z doświadczenia jakie stało się udziałem mojego Ojca. Jego niepublikowane dzieła zostały zniszczone i przepadły bezpowrotnie wiele lat temu. Miałam wtedy chyba dziewięć lat, ale pamiętam bardzo dobrze te wydarzenia.

MGM: Powiedz mi czy masz swoich idoli literackich, jeżeli tak, to kto z nich wywarł na Twoją twórczość największy wpływ?

JBS: – Jeśli chodzi o poetów to: Mickiewicz, Asnyk, Tuwim, Broniewski, Lermontow, Achmatowa, Jasnorzewska-Pawlikowska, Z prozaików: Prus, Wańkowicz, Boy-Żeleński, Jasienica, Gołubiew, Tołstoj, Bułhakow. W dzieciństwie uwielbiałam Sienkiewicza i Rodziewiczównę. Intrygowały mnie dzieła Ochorowicza. Nie będę ukrywać, że obecnie lubię książki Paulo Coelho. Kiedy jeszcze nie umiałam czytać – pierwszą książką którą czytał mi mój Ojciec był „Pan Tadeusz”. Byłam wtedy tak mała, że nie wiedziałam jeszcze o podziale na poezje i prozę.

MCM: Wiem, że jesteś miłośniczką kotów. Dlaczego akurat koty?

JBS: – Kocham nie tylko koty. Tak się jakoś składało, że to koty często wybierały mnie. Mój ostatni kot – Borys też przyszedł i powiedział – „jestem Twoim kotem”. A jak ktoś lub coś jest mój/moje – to ja wtedy kocham i dbam najbardziej jak potrafię. To taka moja wada (lub zaleta). Mam bardzo silne poczucie własności.

MGM: Ostatnio w sieci był wielki szum w tak zwanej „aferze Wikipedii”, dziś sprawdzałem hasło KRECIK (oryginalny tytuł czeski Krtek), jest tam sporo informacji na temat tej animowanej, skądinąd, sympatycznej postaci, a nie ma ani słowa o członkini Związku Literatów Polskich, Juracie Bognie Serafińskiej, dla mnie to skandal. Jakie Ty masz zdanie na ten temat?

JBS: – Hmm. Moje zdanie może nie być obiektywne, ponieważ sprawa dotyczy mnie. Powiem tak. Wiem, że dwukrotnie wstawiano do Wikipedii moją notkę. Autorkami notek o moim dorobku były dwie pisarki – jedna z nich mieszka w Polsce, druga w USA. Wikipedyści odrzucili obie notki. Tę drugą w grudniu 2009r. Nie mam wielkiej chęci tego komentować. Ktoś mógłby pomyśleć, ze chcę się odegrać na Wikipedii. Odsyłam więc wszystkich zainteresowanych do przeczytania artykułu Małgorzaty Karoliny Piekarskiej z 28 grudnia 2009 r,. opublikowanego w Wiadomościach Onet.pl. Jestem bardzo wdzięczna Aldonie Borowicz, Leszkowi Żulińskiemu i Tobie za wsparcie w Wikipedii. Trochę szczegółów na ten temat jest w komentarzach do notek z dni 28-30.XII.09. na moim blogu – http://alternatywnyblog.blog.interia.pl (AlternatywnyBlog JBS.).

W związku z tym tematem mam pewien pomysł. Czy moglibyśmy na chwilę zamienić się miejscami przy mikrofonie? Chciałabym zadać Ci dwa, trzy pytania:

Czy Twoim zdaniem jest możliwe, aby z jakiejkolwiek encyklopedii można było, w dowolnym terminie, usunąć któreś z haseł w związku z tym, że podmiot tego hasła wypowiedział swoje zdanie w dyskusji?

MGM: – Ja to widzę trochę inaczej. Myślę że ci ludzie którzy redagują wikipedię, nie mieliby najmniejszych szans na znalezienie się w szacownym gronie redaktorów tradycyjnej encyklopedii.

JBS: Jak skomentujesz fakt, ze Wikipedia usunęła Twoje hasło po tym jak wziąłeś udział w dyskusji z jednym z Wikipedystów na temat mojej notki biograficznej?

MGM: – Doszli to wniosku że nie spełniam norm definicji encyklopedycznej, tak jak robi to Krecik czy też gwiazdki filmów porno.

JBS: No tak, ale do czasu jak zabrałeś głos w dyskusji twoja notka była zawieszona na stałe w Wikipedii… Można było dowiedzieć się z niej trochę szczegółów na temat Twojego dorobku twórczego, a zwłaszcza powieści „Performance”, a wiec szacowne grono musiało uznać wcześniej, że spełniasz wszelkie kryteria encyklopedyczności. Jak taki fakt ma się do wolności słowa? Czy mamy jeszcze wolność słowa?

MGM: – Z wolnością, i nie tylko słowa, jest jak z ofertą pana Forda, który twierdził, że klient może kupić u niego samochód w jakim tylko chce kolorze, pod warunkiem, ze będzie to kolor czarny.

Od kilku lat dzielę swój pobyt pomiędzy Polską a Norwegią, mam, więc wyostrzony punkt widzenia na pewne sprawy. Uważam, biorąc pod uwagę choćby przykład, Wikipedii, że w Polsce rządzi przedziwna trójca, nazywam ją nepotyzmem, koterią i sobiepaństwem.

Jak to wygląda z Twojego punktu widzenia?

JBS: – Z wielką przykrością muszę przyznać, że podzielam Twoje zdanie.

MGM: Czym jest dla Ciebie literatura?

JBS: – Wszystkim co mam, na czym mi zależy…

MG: Podejrzewam, że pracujesz nad jakimś nowym, literackim projektem, jeżeli tak, czy mogłabyś zdradzić kilka szczegółów?

JBS: – Mam taką swoją zasadę, że nigdy nie zdradzam szczegółów. Mogę jednak powiedzieć, że cały czas piszę i mam, jak na razie, cały czas więcej pomysłów niż jestem w stanie zrealizować. Uprawiam przez to swoisty wyścig z czasem i chodzę spać najczęściej o drugiej lub trzeciej w nocy.

MGM: Jak mogłabyś w kilku zdaniach scharakteryzować poetkę Juratę Bognę Serafińską?

JBS: – Mogę, ale nie jestem pewna czy powinnam. JBS jest uparta, konsekwentna i zdecydowana pracować do upadłego jeśli widzi przed sobą cel, który ją pasjonuje. Jest bardzo emocjonalna ale potrafi narzucić sobie racjonalne działanie. Ma zmienne nastroje i kaprysy, które jednak umie wykorzystać twórczo i podporządkować muzie. Na też silne EGO, które zmusza ją do walki jeśli sytuacja tego wymaga.

MGM: Dziękuję za rozmowę

Polska/ Norwegia 5.I.2010r.


Tekst pochodzi z Serwisu „Wolność bez granic” – publikacja 13.I.2010r.


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011