Ewa Leśniewska: „Z daleka od Wisły, wierzb i pomnika Chopina, ten teatr pozwolił myśleć optymistycznie, twórczo i mniej tęsknić. Nauczył jak pracować ku radości tych za i przed kurtyną. Parafrazując słowa piosenki „teatr jest dobry na wszystko”, można powiedzieć, że udało się utrzymać ducha tej emigracyjnej sceny przez 55 lat”.
Polski Teatr Stary w Adelajdzie należy do najstarszych teatrów polonijnych na świecie. Kto wie, może jest w ogóle najstarszy? Z tej okazji na deskach teatru w The Parks Community Centre obejrzeliśmy komedię zatytułowaną „Oto Polonia – kabaret”.
I jak zwykle przy takiej okazji na zakończenie spektaklu były owacje, kwiaty, życzenia i dyplomy od Konsula Generalnego RP, które wręczyła w imieniu Daniela Gromanna pani konsul Dominika Mosek. Dyplomy otrzymali: Krystyna Gałązkiewicz (aktorka), Jolanta Ratuszyńska (aktorka), Ewa Leśniewska(kierownik literacki i reżyser), Marian Gawęda (reżyser i aktor) i Andrzej Munk (prezes i aktor).
Polski Teatr Stary jest dobrze znany australijskiej Polonii, bo jego członkowie czynnie uczestniczą we wszystkich ważnych wydarzeniach kulturalnych na antypodach. A czynią to – bez żadnej przesady! - z ogromną pasją, radością, bo dla nich teatr jest – jak mówią – tym „lepszym światem”, odskocznią od szarości życia.
Teatr działa nieprzerwanie od roku 1955, kiedy to z inicjatywy Klubu Kulturalno-Towarzyskiego powstało Koło Przyjaciół Teatru. Mieczysław Kozłowski i Ludwik Dutkiewicz wystawili wówczas dwie komedie „Sublokatorkę” i „Roztwór profesora Pytla”.
Za prezesury Henryka Krzymuskiego i w jego reżyserii australijska Polonia poznawała polskie dramaty i komedie sławnych polskich autorów. Byli wśród nich Brandstaetter, Morstin, Szaniawski, Mrożek, Zapolska, Jurandot, Fredro... Był także Stanisław Wyspiański i jego „Wesele” ze scenografią Stanisława Ostoi Kotkowskiego - największe wydarzenie kulturalne na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku w Adelajdzie. Za tę sztukę Teatr został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi przez ówczesny Rząd RP na Uchodźstwie.
W końcówce lat 90. ubiegłego wieku, gdy reżyserem zostaje Marian Gawęda, kierownikiem literackim Ewa Leśniewska, a prezesem Andrzej Munk – Polski Teatr Stary prezentuje „Ucztę morderców” Wydrzyńskiego, „Szczęśliwe wydarzenie” Mrożka, „Kaprysy Łazarza” Grochowiaka, „Pępowinę” Kofty i „Żelazną konstrukcję” Wojtyszki.
Polski Teatr Stary w Adelajdzie ma szczęście do reżyserów, kierowników literackich, prezesów. To oni właśnie odpowiadają za dobór repertuaru i wciąż pragną nas – zwykłych widzów – zaskakiwać.
Legendą tego Teatru jest niewątpliwie nieżyjący już Henryk Krzymuski. Przez ostatnie pięć lat funkcje kierownika literackiego i reżysera z powodzeniem łączy Ewa Leśniewska. Od dwóch lat Teatrowi prezesuje Marek Kobyłecki.
Jest to czas, gdy Teatr błyskawicznie się odmładza! Na przykład w sztuce „Dobry adres” Zawistowskiego na dwanaście osób obsady, zadebiutowały cztery osoby. Właściwie nie ma w ostatnich latach takiego przedstawienia, w którym nie spotkalibyśmy na scenie kogoś nowego. To ważna informacja, bo napawa nadzieją na dalsze 55 lat Polskiego Teatru Starego w Adelajdzie i jeszcze więcej...
opr. Lidia Mikołajewska
Zdjęcia: Tomek Wiliński
|