Jurata Bogna Serafińska
Nigdy nie byłam na kontynencie Australijskim. Podróżowałam dotychczas wyłącznie po Europie.
W tym roku przeprowadzałam dla pism polonijnych w USA i Kanadzie serię wywiadów z interesującymi ludźmi – pisarzami, poetami, malarzami, aktorami, reżyserami, ekologami… W wyniku pewnego splotu okoliczności, zrobiłam z jednym z pisarzy wywiad dotyczący jego podróży po Australii. Dostałam wiele dokumentów i starych pożółkłych zdjęć. Doszłam wtedy do wniosku, że ten utrwalony obraz Australii i Polonii Australijskiej sprzed pół wieku ma wartość dokumentu. Chciałam, aby znalazł się w dobrym miejscu i został należycie oceniony i zabezpieczony, żeby nie przepadł. Zaczęłam przeszukiwać Internet aby znaleźć jakiś poważny polski ośrodek kultury australijskiej. W ten sposób dotarłam do portalu australink.pl i do „Przeglądu Australijskiego”. Napisałam i po pewnym czasie dostałam odpowiedzi od pani Lidii Mikołajewskiej i pana Stana Guzińskiego.
Po jakimś czasie okazało się, że złapałam australijskiego bakcyla. Napisałam kilka wierszy o kangurach, zrobiłam do nich ilustracje, a poza tym zaczęłam w jakiś instynktowny sposób odnajdywać osoby związane z Australią. To byli polscy pisarze, poeci, malarze… W tym samym przedziale czasu niektórzy z nich wyjechali z Australii do USA, inni wrócili do Polski, jeszcze inni – odwrotnie wyemigrowali z Polski do Australii. Zaczęłam przeprowadzać z nimi wywiady. Dostałam też od nich wiele zdjęć i wierszy.
Australia stała się wspólnym mianownikiem dla nich wszystkich i … dla mnie.
Kiedy po raz pierwszy weszłam na strony Portalu „Przegląd Australijski – moją uwagę zwróciły słowa Grzegorza Koterskiego „Mam taką zasadę: maluję to co mi się podoba i podoba mi się to, co maluję. I robię to co chcę...”
Autor: Jerzy Napieracz
To motto bardzo mi przypadło do gustu, ponieważ mam podobną dewizę – piszę i rysuję to na co mam ochotę i tylko wtedy kiedy mam natchnienie. Robię to dlatego, że lubię. A jeśli podoba się to nie tylko mnie – jestem szczęśliwa i usatysfakcjonowana. Od czasu do czasu wpadam w tzw. czarną melancholię (pewnie jak każdy poeta), ale na co dzień staram się o pozytywne nastawienie do rzeczywistości.
Od czasu mojego pierwszego kontaktu z „Przeglądem Australijskim” czuję, że mam w Australii przyjaciół. To wspaniałe uczucie – robić razem z innymi to co wszyscy lubimy. Tak, możemy to robić razem pomimo dzielącej nas odległości, pomimo tego, że mieszkamy na różnych kontynentach, że mamy w tym samym czasie różne pory dnia i pory roku.
„Przegląd Australijski” jest tym miejscem gdzie możemy się spotykać nie odbywając rzeczywistych podróży, a nawet nie wychodząc z domu.
W moim dziale będą różne utwory, ponieważ piszę zarówno wiersze, jak i opowiadania, felietony, eseje, recenzje. Przeprowadzam wywiady. Na razie napisałam jedną powieść, ale nie ma ona motywu australijskiego. Jest osadzona w Warszawskiej rzeczywistości.
A więc kochani australijscy Przyjaciele – zapraszam Was do mojego nowego Działu. Zwróćcie uwagę na jego stronę tytułową. Litery do tytułu zaczerpnęłam z exlibrisu Pana Jerzego Napieracza, który narysował go specjalnie dla mnie. Ten exlibris jest mi naprawdę bardzo bliski.
Jurata Bogna Serafińska
|