Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Australijski spis powszechny

Panorama w sieci, sierpień 2006

Około 280 krajów, 240 języków i 120 religii!


We wtorek wieczorem, 8 sierpnia 2006 roku, przeprowadzono w Australii spis powszechny ludności (National Census).

Dlaczego data jest tak precyzyjna, niemal do minuty? Bo ten spis obejmuje każdą osobę przebywającą w domu w tym momencie, wszystkich członków rodziny i ich gości. Spisowi podlegają nawet odwiedzający Australię turyści, podróżni, urlopowicze, zagraniczni studenci... Wyłączeni z tego obowiązku są tylko dyplomaci i członkowie ich rodzin.

Każde gospodarstwo domowe otrzymało do wypełnienia jeden formularz, który dostarczył do domu ankieter spisowy (Census Collector), ubrany w biało-żółtą koszulę z przyczepionym doń identyfikatorem ze zdjęciem, z żółtą torbą na ramieniu, w typowym australijskim kapeluszu na głowie.

Pytania zawarte w formularzu spisowym (Census) dotyczą między innymi miejsca urodzenia, wieku, rodowodu, wyznawanej religii, języka jakim się na codzień posługujemy, naszej znajomości języka angielskiego...

Wymieniam tylko te podstawowe, oczywiste pytania, ale jak się okazuje, mają one niebagatelne znaczenie. Dlatego przedstawiciele rozmaitych organizacji etnicznych istniejących w Australii apelują o prawidłowe wypełnienie kwestionariuszy Australijskiego Biura Statystycznego.

Także Prezydium Rady Naczelnej Polonii Australijskiej i Nowozelandzkiej apeluje do wszystkich Polaków i ich potomków o bardzo staranne wypełnianie wszystkich rubryczek.

„Odpowiedzi na te pytania są bardzo ważne, bo będą miały zasadnicze znaczenie do przydzielania federalnych i stanowych świadczeń, dotacji, subsydiów, itp.” - apelują. - Szczególnie starannie wpisujcie swoją przynależność narodową i posługiwanie się rodzimym językiem w domu”.

Chciałoby się powiedzieć: im nas więcej tym lepiej, bo marginalne społeczeństwa niewiele się liczą.

Niektóre pytania, zdaniem Prezydium, są szczególnie ważne i wymagają właściwej, czyli „polskiej” odpowiedzi. Na przykład pytanie dotyczące kraju urodzenia.

„Wielu Polaków, zamieszkałych obecnie w Australii urodziło się po wojnie w „dipisowskich” (displaced person) obozach w Niemczech, lub pochodzi z wojskowych polskich rodzin w Anglii lub Szkocji. Wpisanie tych krajów na formularzu jest poprawne, ale tylko w sensie geograficznym. Należy je zatem uzupełnić jakimś wyjaśnieniem. W innym przypadku dana osoba może zostać zaliczona do grupy etnicznej niemieckiej, angielskiej, szkockiej – poucza Prezydium Rady Naczelnej.

Albo takie pytanie: - „Czy osoba mówi w domu językiem innym aniżeli angielski?” Ankieta wymienia kilka propozycji, wśród nich nie ma języka polskiego. Ale jest miejsce na jego wpisanie. „Należy wpisać POLISH”. Inne ważne pytanie: „Jakie jest pochodzenie osoby?” - „Należy wpisać POLISH”...

Informacje zebrane w formularzach spisowych pomagają nie tylko w uzyskaniu wiernego obrazu australijskiego społeczeństwa, ale również sprawiedliwego rozdziału funduszy rządowych dla społeczności etnicznych.

Rząd Australii tworzy możliwości swobodnego rozwoju wszystkim napływającym grupom etnicznym. Pochodzą z około 280 krajów, posługują się 240 językami, wyznają 120 religii!

Wprawdzie w życiu politycznym, gospodarczym i społecznym dominują wzorce anglosaskie, ale poszczególne grupy etniczne mają zagwarantowaną możliwość pielęgnowania własnej kultury i obyczajów przywiezionych z krajów urodzenia.

Zdaniem socjologa, prof. Adama Jamrozika, wygłoszonym w roku 1978:

„Australijska polityka wewnętrzna opiera się na założeniu, że utrzymywanie etniczności nie jest niczym negatywnym, wręcz przeciwnie, funkcjonowanie w ramach jednego społeczeństwa licznych grup etnicznych umożliwia przejęcie z ich dziedzictwa najbardziej wartościowych elementów i włączenie ich w życie społeczeństwa globalnego”.

Realizując politykę wielokulturowości rząd australijski zapewnia poszczególnym organizacjom etnicznym dotacje finansowe na szkoły językowe (także języka angielskiego dla tych, którzy go nie znają), usługi językowe (zatrudnienie tłumaczy), na zapewnienie odpowiedniej pomocy wszystkim potrzebującym pomocy socjalnej, przede wszystkim ludziom starszym, itp.

W ostatnim australijskim spisie ludności, w latach 90-tych ubiegłego wieku, Polaków jest bardzo mało, zaledwie 52 tysiące. Przyczyną tego, jak się powszechnie wśród australijskiej Polonii uważa, jest niedokładne lub błędne wypełnienie formularzy.

Moim zdaniem nie jest to jedyna przyczyna.

Najbardziej „etniczni” - jeśli mogę to tak określić – są Polacy mieszkający w Australii, ale urodzeni w Polsce. Oni nie mają wątpliwości skąd pochodzą. Problemem natomiast są kolejne pokolenia urodzone już w Australii, często z mieszanych rodzin. Na ogół nie znają języka polskiego, dobrze, jeśli cokolwiek rozumieją albo potrafią napisać prosty list. Jakże często nasze dzieci i wnuki uważają siebie po prostu za Australijczyków.

Prof. Jerzy Smolicz z The University of Adelaide uważa, że:

„Młodzi „etniczni” Australijczycy (tj. osoby wywodzące swój rodowód spoza kręgu kultury anglosaskiej), nawet ci, którzy potrafią płynnie posługiwać się językiem swych ojców, używają swego języka prawie wyłącznie w rozmowach ze starszymi, natomiast z rówieśnikami porozumiewają się po angielsku”.

Jak wynika ze statystyki zawartej w pracy magisterskiej Jarosława Klopatowskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w poprzednim spisie ludności osoby pochodzenia polskiego przyznały się do używania w domu języków: angielskiego, polskiego, hebrajskiego, niemieckiego.

Socjolodzy zauważają również, że młodsze pokolenie imigrantów (na przykład tzw. solidarnościowa emigracja) znacznie łatwiej asymiluje się w społeczności australijskiej, niż pokolenie, które przybyło tutaj tuż po II wojnie światowej. To oni właśnie przyjmują bez skrupułów obywatelstwo australijskie i zrywają więzy z krajem pochodzenia. Łatwo im przychodzi zmiana rozmaitych zachowań i wzorców kulturowych. Ich nie interesuje aktywne życie w organizacjach polonijnych, czytelnictwo prasy polskiej, utrzymywanie kontaktów z Polską.

Coraz bardziej powszechna jest opinia, że jeszcze jedno, dwa pokolenia i... australijskiej Polonii nie będzie. Uratować nas może tylko kolejna wielka fala emigrantów z Polski.

Należy jednak dodać, że te problemy nie dotyczą tylko Polonii, ale wszystkich innych nacji. Tak samo „płaczą” Włosi, Grecy, Hiszpanie, Rosjanie...

Sygnalizuję ten problem w kilku zaledwie zdaniach, bo nie jest to tekst socjologiczny. Dlatego wszystkich zainteresowanych szczegółami dotyczącymi australijskiej Polonii, odsyłam na: „Praca magisterska”. Publikujemy pracę magisterską Jarosława Klopatowskiego pod tytułem: „Polonia Australii – analiza socjologiczno-historyczna”, która powstała w roku 1999 na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

* * *

Co pokaże tegoroczny spis powszechny ludności w Australii? Wkrótce się dowiemy. Ankieterzy zbierają ankiety do 28 sierpnia. Potem ogłoszone będą statystyki i wszystkie nacje policzą się, także australijska Polonia.

Taka ciekawostka: wszystkie dane zawarte w ankietach objęte są tajemnicą i po sporządzeniu statystyki będą zniszczone. Jest tylko jeden wyjątek: jeśli wyrażę zgodę, zostaną one umieszczone w Spisowej Kapsule Czasu (Census Time Capsule) i zamknięte w Narodowym Archiwum Australii (National Archives of Australia). Dopiero po 99 latach będą udostępnione do wglądu przyszłym pokoleniom.

Zgodziłam się na przechowanie w tej Kapsule. Niech moje prawnuki wiedzą skąd ich ród...


Lidia Mikołajewska


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011