Gdy będziecie wędrować palcem po
mapie Australii, to na długości 125 stopni 30’ i szerokości 25 stopni
30’ znajdziecie nazwę jeziora (ang. lake) o swojsko brzmiącej nazwie
„Gruszka”.
Jerzy Gruszka
Ponad 40 lat temu nazwisko Polaka
Jerzego Gruszki znalazło się na czołówkach gazet i najważniejszych
australijskich wiadomości radiowych i telewizyjnych słanych na cały
świat. Oto na Pustyni Gibsona w Zachodniej Australii Polak, członek
australijskich sił zbrojnych, odkrył jezioro słodkiej wody!
W swojej wędrówce po mapie zwróćcie
uwagę, że Zachodnia Australia (stolica Perth) to praktycznie cztery
wielkie pustynie pomiędzy Great Australian Baight na południu a
wybrzeżem morza Timor na północy kontynentu. Pustynie, a może raczej
pustkowia zachodnio-australijskie, nie są jednak całkowicie
bezużyteczne. W niektórych zakątkach nadawałyby się do rolniczego ich
wykorzystania. Nadawałyby się... gdyby nie brak słodkiej wody!
Dlatego odkrycie jeziora
słodkowodnego prawie w centrum Pustyni Gibsona przez naszego Rodaka
miało w Australii tak wielkie znaczenie.
14 sierpnia 1961 roku.
„…Lecieliśmy na wysokości 500 stóp
ponad terenem do jednego z punktów, na którym miałem przeprowadzić
pomiar wysokości. W pewnym momencie w odległości kilku mil zauważyłem
grupę dużych drzew.
Poprosiłem pilota, Darcy Nowella,
aby skierował się w tamtym kierunku. Wkrótce ukazał się ciekawy widok.
Nad ziemią unosiła się jakby niebieska mgła. Widziałem wiele podobnych
zjawisk podczas mych lotów, lecz nigdy w kolorze niebieskim! I to mnie
naprawdę zdziwiło. Nawet nie mogłem się łudzić, by mogło to być odbicie
wody. Bo skąd woda, jeśli w ostatnich 12 miesiącach obszar ten miał
poniżej jednego cala opadów atmosferycznych?
Uwierzyłem swym oczom dopiero
wtedy, gdy zobaczyłem kilkanaście czarnych łabędzi płynących spokojnie
po tej niebieskiej powierzchni, dziesiątki kaczek i innego wodnego
ptactwa, które zrywało się przestraszone hałasem helikoptera.
Krążyliśmy dość długo, nim
znaleźliśmy miejsce do lądowania, bo samo jezioro jak i brzegi porosłe
są wysokimi drzewami. Nie miałem czasu na dokładne zbadanie tej oazy,
ponieważ zbliżał się wieczór, a miałem jeszcze ponad sto mil lotu.
Spróbowałem wodę, która jest doskonała, czysta jak kryształ i słodka.
Wielkość jeziora wynosi mniej
więcej pół mili szerokości i trzy czwarte mili długości. Głębokość na
środku około 5 stóp. Dla zorientowania podaję ci również położenie
geograficzne: długość 125 stopni 30’, szerokość 25 stopni 30’.”
To fragment listu Jerzego Gruszki
napisanego do Jerzego Dobrostańskiego, który następnie
wykorzystał go pisząc artykuł do „Tygodnika Katolickiego” z dnia 7
października 1961 roku. Wkrótce po tym, gdy Jerzy Gruszka odkrył jezioro
słodkowodne niemal w centrum Pustyni Gibsona w Zachodniej Australii. W
połowie 1962 roku to jezioro otrzymało oficjalną nazwę „Lake Gruszka”.
Smak wiecznych przeprowadzek
W historii Australii nie brak
nazwisk Polaków, którzy przyczynili się do rozwoju tego kontynentu.
Jerzy Dobrostański wymienia w swoim artykule Strzeleckiego,
Blandowskiego i Lotoskiego. Ale to odkrywcy z XIX wieku.
Natomiast pierwszym polskim
XX-wiecznym odkrywcą był właśnie Jerzy Gruszka, wówczas 30-letni
żołnierz Korpusu Topograficzno-Kartograficznego w Zachodniej Australii
(Western Command Field Survey Unit). W rok później po odkryciu dostaje
nominację na oficera. Jest porucznikiem w Surrey Regiment w Bendingo
(Victoria) .
Jerzy Gruszka, geodeta i topograf,
doszedł w swojej karierze zawodowej do rangi
podpułkownika. Pracował praktycznie
na całym australijskim kontynencie, w Nowej Gwinei i Indonezji.
Każdy wojskowy na świecie i jego
rodzina dobrze znają smak przeprowadzek, pracy i życia w najrozmaitszych
zakątkach kraju. Ten los nie oszczędził też Jerzego i Ewy Gruszków i ich
trzech córek Iwony, Joasi i Marty. Mieszkali w stolicy Victorii, gdy
major Jerzy Gruszka pracował w Głównej Kwaterze w Melbourne.
Przeniesieni do stolicy kraju – Canberry – gdy był oficerem sztabu
odpowiedzialnym za programowanie działalności jednostek terenowych w
Dyrekcji Korpusu. A potem los rzucił tę rodzinę do Południowej
Australii, do Adelajdy, gdzie był odpowiedzialny za produkcję map
topograficznych i lotniczych nie tylko w tym stanie, także w sąsiednim
Północnym Terytorium.
Przez dwa lata, od 1968 roku dobrze
poznali piękno tajemniczej Papui Nowej Gwinei, gdy Jerzy Gruszka objął
stanowisko oficera sztabu w randze kapitana w Głównej Kwaterze w Port
Moresby. Koordynował produkcję map topograficznych i lotniczych także na
przyległych wyspach.
Podpułkownik Jerzy Gruszka i Jego
Rodzina mieli w swoim życiu wyjątkową szansę poznania Indonezji, gdy
pracował – jako australijski dyplomata - w departamencie sił zbrojnych
tego kraju na stanowisku technicznego doradcy do spraw dotyczących
produkcji map i geodezji, był pracownikiem dowództwa indonezyjskiej
jednostki topograficznej.
Już na emeryturze 55-letni Jerzy
Gruszka przeniósł się z rodziną na stałe do Adelajdy. To był styczeń
1986 roku. I znów praca! Tym razem społeczna. Wiceprezes Federacji
Polskich Organizacji w Południowej Australii, współpracownik radia
etnicznego 5 EBI-FM. Z wielkim powodzeniem administrował Polskim
Zespołem Muzyki, Śpiewu i Tańca „Tatry”, który istnieje od początku lat
pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Od 1986 roku cała rodzina Gruszków –
pani Ewa, córki, ich mężowie i ich dzieci, a więc wnuki Ewy i Jerzego
Gruszków związani są z „Tatrami” i kulturalnym życiem adelajdzkiej
Polonii.
I właśnie za tę działalność na
rzecz australijskiej Polonii Jerzy Gruszka został uhonorowany
odznaczeniem Order of Australia Medal przyznawanym wolontariuszom w dniu
urodzin królowej brytyjskiej, Elżbiety II.
Jerzy
Gruszka cenił sobie wszystkie odznaczenia, jakie w życiu otrzymał. Nie
tylko od królowej brytyjskiej, także od prezydenta RP – Lecha Wałęsy –
który przyznał Mu Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Może mówiłby tak?
Gdyby Jerzy Gruszka żył, być może
opowieść o swoim życiu rozpocząłby tak:
— Urodziłem się w Suwałkach 24
października 1930 roku. Z rozpoczęciem II wojny światowej mieszkałem w
nadleśnictwie Jednaczewo, w pobliżu Łomży, skąd 10 lutego 1940 roku z
rodzicami i dwoma braćmi byłem deportowany w głąb północnej Rosji –
okolice Archangielska...
I snułby tę opowieść dalej. Pewnie
by wam opowiedział na przykład o tym, jak w połowie 1941 roku, na mocy
amnestii, Jego rodzinę przewieziono do Uzbekistanu, a następnie do
Kirgizji do pracy w kołchozie. I o tym, jak pod koniec 1942 roku dzięki
staraniom generała Andersa, Jerzy Gruszka wydostał się z Rosji i przez
Krasnowodzk i Morze Kaspijskie dotarł do Pahlewii w Persji (obecny
Iran).
Stamtąd nasz bohater dostał się do
obozu uchodźców w pobliżu Teheranu, gdzie pozostał do 1945 roku. Z
Persji przenieśli ich do wschodniej Afryki, do Tanganiki (obecnej
Tanzanii). Przez następne pięć lat mieszkali w obozach dla uchodźców: w
Morogoro, Kidugala, Ifunda, w Tengieru. W Tengieru, w 1948 roku,
ukończył polską szkołę średnią w liceum im. Stefana Batorego.
W styczniu 1950 roku wyemigrował do
Australii i podpisał – jak wszyscy ówcześni imigranci - dwuletni
kontrakt pracy fizycznej z rządem federalnym tego kraju. Pracował więc
jako robotnik przy budowie tamy, na kolei, w lasach państwowych.
1 lutego 1955 roku wstąpił do armii
australijskiej, do Korpusu Topograficzno-Kartograficznego, Royal
Australian Survey Corps. Po odbyciu szkolenia wojskowego i ukończeniu
Wojskowej Szkoły Kartograficznej w Australii (prymus!) dostał przydział
do terenowej jedostki Korpusu w Zachodniej Australii. Dzięki temu poznał
najbardziej niedostępne zakątki tej części kontynentu, jej północną
część – Kimberleys.
— 14 sierpnia 1961 roku, podczas
pomiarów na Pustyni Gibsona, natrafiam na jezioro słodkowodne, jedyne na
całym obszarze pustyni o wodzie nadającej się do picia...
Być może tak właśnie, w wielkim
skrócie, brzmiałaby Jego opowieść o swoim życiu.
Ja też jej bezpośrednio nie
usłyszałam. Jerzy Gruszka zmarł 20 sierpnia 1994 roku.
— To było w dzień św. Bernarda —
wspomina dziś pani Ewa. — Mąż czuł się nieźle, więc wyszłam nad ranem ze
szpitala i udałam do kościoła, żeby się pomodlić. W chwili gdy Jerzy
umierał, modliłam się do Matki Bożej modlitwą św. Bernarda.
Lidia Mikołajewska
|