Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Modern jazz w Adelajdzie

Przegląd Australijski, wrzesień 2008

Dzięki muzycznej pasji Jacka Szocińskiego Centralny Dom Polski jest od wielu miesięcy znakomitym adresem dla miłośników nowoczesnego jazzu w Adelajdzie


Jacek Szociński

Gdzie w Adelajdzie można posłuchać jazzu? Na tak postawione pytanie być może niejeden mieszkaniec tej metropolii nie będzie znał odpowiedzi. Bo jeszcze kilka lat temu tej muzyki w Adelaide było jak na lekarstwo.

Może inaczej: tradycyjnego jazzu zawsze można było posmakować w jednej z licznych sal czy salek koncertowych, w pubach i kafejkach. Ale po ten nowoczesny jazz, inspirowany muzyką współczesną, trzeba było wybrać się na koncert do Melbourne albo Sydney.

W ciągu kilku ostatnich lat prasa, radio i TV coraz częściej informują o nowych inicjatywach muzycznych, o możliwościach wysłuchania najlepszych w świecie muzyków jazzowych, którzy goszczą także w Adelajdzie. Na przykład w sierpniu przewidziany jest między innymi koncert Andy Bevan Quintet. Andy Bevan, który koncertuje na całym świecie, zagra w sierpniu z Timem Bennetem (kontrabas), Joshem Bennetem (hinduski bębenek), Richardem Chew (fortepian) i Jarradem Payne (perkusja). Koncertować będą Malene Richards i Penny Eames. Przyjedzie również Barbara Morrison z USA...

Entuzjastów jazzu, tej muzyki, która narodziła się pod koniec XIX wieku w Nowym Orleanie;. muzyki, którą z równym powodzeniem można słuchać zarówno w salach filharmonii, jak i w klubach, czy na wolnym powietrzu, w Adelajdzie nie brakuje. Jest wśród nich entuzjasta i wielki miłośnik jazzu nowoczesnego Jacek Szociński.

W marcu 2006 roku Jacek Szociński założył Yacek Jazz Agency (YJA), która reprezentuje najlepszych muzyków jazzowych w Południowej Australii, Australii i za granicą. Yacek Jazz Agency jest menadżerem tych artystów. To przez tę agencję jazzmani szukają możliwości koncertowania w Australii albo dodatkowych koncertów na trasie. Dzięki temu miłośnicy jazzu w Adelaide mogą posłuchać nowoczesnego, oryginalnego i całkowicie improwizowanego jazzu w Black Note Adelaide Jazz Club, założonym przez Jacka w maju 2006 roku. Ten Klub działa w Centralnym Domu Polskim.

Tak więc dzięki muzycznej pasji Jacka Szocińskiego Centralny Dom Polski jest od wielu miesięcy znakomitym adresem dla miłośników nowoczesnego jazzu w Adelajdzie.

Jacek Szociński i Stanisław Seroczyński - organizatorzy klubu

- Ta muzyka pasjonuje mnie od najmłodszych lat – wyznaje Jacek. - Jeszcze jako student Konserwatorium Muzycznego w Polsce (jestem perkusistą), zawsze uczestniczyłem we wszystkich festiwalach i wydarzeniach jazzowych, żeby zaspokoić swój apetyt na „muzykę z duszą”. Widziałem i słuchałem Buddy Rich'a, Sarah Vaughn, Milesa Davis'a, Stana Getza i wielu innych. W latach 70-tych regularnie uczestniczyłem w największym polskim festiwalu jazzowym Jazz Jamboree oraz w najpopularniejszym europejskim North Sea Jazz Festival w Den Haag (Holandia). W roku 2000 pojechałem do Belgii, by zobaczyć i posłuchać „gigantów jazzu”, czyli Scotta Hamiltona, Chico Freemana, Archie Sheppa i Benny Golsona występujących na 21 Gouvy – Sterpigny Jazz and Blues Festival. Po tych doświadczeniach byłem pewny, że warto nieść ludziom tę muzykę, dzielić się wiadomościami na jej temat. Dlatego w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku założyłem i poprowadziłem centrum kultury i rozrywki „Komoda” w Janowcu, w Wielkopolsce. I w ten właśnie sposób spełniałem swoje marzenia.

Po siedmiu latach pobytu w Europie, Jacek wrócił do Adelajdy w 2001 roku (po raz pierwszy był tutaj w roku 1981). Wkrótce po powrocie został członkiem Jazz Action Society. To za sprawą Prezydenta tego stowarzyszenia, którego poznał na jednym z koncertów jazzowych.

- Prezydent zaproponował mi członkostwo w Zarządzie stowarzyszenia. W rok później wydawałem „Jazz Notes”.

Przez te dwa lata (2003 - 2004), kiedy Jacek Szociński był edytorem „Jazz Notes”, wyraźnie podniósł się poziom i jakość tego liczącego 36 stron czasopisma – informującego o jazzowych wydarzeniach muzycznych w Australii i na świecie.

- Któregoś dnia jeden ze starych członków Zarządu powiada do mnie oburzony: - próbujesz konkurować z amerykańskim „Down Beat?!”

A to zawistnik! Twoja gazeta musiała być bardzo dobra, skoro wzniecała takie emocje?

- Nie będę się chwalił... Takiego pisma – znów kogoś cytuję - „nawet w Melbourne nie mają” - mówiono. Z edytorstwem na razie skończyłem, ale z jazzem nie! Ten czas, kiedy byłem członkiem Zarządu Jazz Action Society, wykorzystałem na rozwinięcie klubo-kawiarni jazzowej wAdelajdzie „No Liezz Jazz Club”, w którym byłem organizatorem i osobą odpowiedzialną za dźwięk i światło. Potem przeniosłem się do Maxim's Coffee&Wine Bar w Norwood.

Kolejny etap: Centralny Dom Polski.

- Stasiu Seroczyński, muzyk i wielki miłośnik jazzu, namówił mnie do tego, by organizować koncerty jazzowe w Centralnym Domu Polskim. Dogadaliśmy się więc z Zarządem CDP i rozpoczęliśmy swoją działalność poprzez Arts Club. W ciągu trzech tygodni na słynnym Fringe Festival, największym festiwalu sztuki ludzi młodych w Australii, daliśmy 36 koncertów! Bywało – po dwa koncerty w jeden wieczór. Na tym adelajdzkim festiwalu grały najlepsze zespoły jazzowe w całej Australii.

I od tej pory miłośnicy jazzu w Adelaide zaczynają kojarzyć CDP z tą muzyką właśnie. Na koncerty w każdy piątek przychodzą najczęściej Australijczycy. Kogo zapraszacie?

- Zespoły i indywidualnych wykonawców z Australii i zza granicy. Grali u nas między innymi Ralph Franke (saksofon), Peter Nixon (kontrabas) i Peter Thurner (perkusja). Gościliśmy też Chrisa Martina (fortepian), Alane Daves (kontrabas) i Jarniego Jonesa (perkusja). Występowali Dave Mcevoy (fortepian), James Sked (kontrabas) i Laurie Kennedy (perkusja).

Poprzez Yacek Jazz Agency organizuję koncerty wielkich gwiazd, prezentuję najciekawsze jazzowe zjawiska i trendy. Nie tylko poprzez koncerty najwybitniejszych twórców tego gatunku, ale także udział entuzjastów tej muzyki w wielu koncertowych przedsięwzięciach.

Gdy w czerwcu tego roku w Adelajdzie odbywał się 40. Zjazd Delegatów Rady Naczelnej Polonii Australijskiej i Nowozelandzkiej, po zakończeniu części oficjalnej Black Note Jazz Club też dał znakomity koncert. Skąd muzycy?

- Elder Conservatorium of Music Uniwersytetu Adelajdzkiego „wypuszcza” rocznie dziesięciu muzyków jazzowych. Do tej pory najczęściej musielioni szukać sobie pracy w Sydney albo w Melbourne. Teraz, coraz częściej, mają okazję grać jazz w Adelajdzie – wykładowcy i ich studenci. Takim lokalnym koordynatorem jazzu jest Mike Stewart, nauczyciel adelajdzkiego Konserwatorium.

Czy jazz, to Twoja jedyna pasja?

- Moją pasją jest również fotografika. Fotografuję nie tylko australijską przyrodę, ale przede wszystkim zespoły jazzowe. Miałem swoją wystawę na East End International Jazz Festival.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Lidia Mikołajewska


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011