Doskonały przykład w jaki sposób decyzje rządów federalnego i
stanowego przekładają się na działanie władz lokalnych, przedstawicieli
przemysłu i biznesu czy gospodarstw domowych
Port Augusta nad Zatoką Spencera, 300 kilometrów od Adelaide, to
miasteczko liczące około 20 tysięcy mieszkańców. Ma ono szansę na
zaszczytny tytuł miasta „przyjaznego”, miasta z „czystą i zieloną
twarzą”. Byłby to pierwszy taki przypadek w Australii: pełna samodzielność w
podejmowaniu decyzji i samowystarczalność miasta w produkowaniu własnej
energii elektrycznej. Pani burmistrz Port Augusta, Joy Baluch,
przekonuje, że miasto może stać się krajowym centrum rozwoju przyjaznych
źródeł odtwarzalnych.
Faktycznie. Robi się tu wszystko, by maksymalnie wykorzystać energię
słońca, wiatru i wody do wytwarzania energii elektrycznej. Dobrze czują
tę potrzebę wszyscy, nie tylko miejscowa władza, ale i prywatni
właściciele domów, właściciele farm, biznesów i przemysłu. No cóż, w
Port Augusta mają po 300 słonecznych dni w roku! I wiatrów znad zatoki
też im nie brakuje.
Już za rok ruszą pełną parą farmy wiatrowe wybudowane na zachodnich
obrzeżach Port Augusta, a także solary zlokalizowane w Port Patterson.
Wówczas starczy elektryczności dosłownie dla wszystkich.
Energia ta zasili nie tylko gospodarstwa domowe i przemysł, ale także
urządzenia odsalające wodę. Jest to naprawdę ważne, ponieważ mieszkańcy
Port Augusta czerpią wodę z rzeki Murray, dość zanieczyszczonej. Więc te
urządzenia, połączone z solarami, pomogą zatrzymać drenaż rzeki.
Perspektywy są wspaniałe, bo instalacje odsalające zapewnią dwa giga
litry czyściutkiej wody rocznie, cztery razy więcej, niż tu potrzebują!
Energia słoneczna w tym nasłonecznionym kraju w pierwszej kolejności
Australia to bogaty kraj i rozległy kontynent. Skupiska ludzkie bywają
oddzielone od siebie setkami, a nawet tysiącami kilometrów. Stąd
budowanie tradycyjnych sieci energetycznych jest niezwykle trudne i
kosztowne. Dlatego zakłada się między innymi, że miasteczka rozsiane po
całym kontynencie już w niedalekiej przyszłości będą niezależne i
samowystarczalne energetycznie.
Mimo, że Australia to czwarty na świecie producent i eksporter węgla
kamiennego, że na jej terytorium istnieją znaczne zasoby ropy naftowej,
to działa się tu bardzo skutecznie na rzecz wykorzystania energii
słonecznej, wiatrowej i wodnej.
Warto w tym miejscu wspomnieć, ze prace nad projektem w tej sprawie
rozpoczęły się już dziesięć lat temu, w 1996 r. Przyspieszyły dwa, trzy
lata temu, kiedy to wszelkie projekty ostatecznie sformułowano w postaci
dokumentów rządowych. Wszystko to, co dotyczy bezpieczeństwa
energetycznego kraju, zapisano w tzw. Białej Księdze.
Moją uwagę zwraca fakt, że mówi się w niej naprawdę poważnie na temat
źródeł energii odnawialnych. Rząd federalny nie tylko zachęca, ale sam
podejmuje konkretne inicjatywy dla rozwoju „czystej” energetyki. W
ramach programów rządowych i lokalnych stworzono specjalne projekty
zatytułowane: „Słoneczna Wieża” i „Słoneczne Miasta”. Celem rządowego
projektu „Solar Cities” (Słoneczne Miasta), w który angażują się także
władze lokalne oraz przemysł, jest przede wszystkim popularyzacja i
wspieranie wykorzystania energii Słońca.
Dobrym tego przykładem jest wioska olimpijska w Sydney, przekształcona w
osiedle na 5 tysięcy mieszkańców, jest zasilana energią słoneczną.
Technologie służące wykorzystaniu energii słonecznej rozwijają się w
Australii najszybciej. Produkcja tej energii potroiła się w ciągu
ostatnich kilku lat. Przewiduje się, że w roku 2010 osiągnie ona poziom
350 MW.
Wykorzystać wiatr
To kolejne wyzwanie stojące przed Australią. Wiatrów na tym kontynencie
też jest pod dostatkiem. Nie brakuje odpowiednich technologii i bogatych
inwestorów, czekających na szybkie i skuteczne decyzje rządowe.
Energetyka wiatrowa, jak się tu powszechnie słyszy, działa pozytywnie na
otoczenie społeczne, wspomaga rozwój lokalny, tworzy kilkakrotnie więcej
miejsc pracy, niż energetyka konwencjonalna.
Wattle Point, na półwyspie Yorke w Południowej Australii, to doskonały
przykład. W czerwcu ubiegłego premier Południowej Australii, Mike Rann,
uroczyście otworzył w Wattle Point największą farmę wiatrową w tym
kraju.
Farma zajmuje obszar 17,5 kilometrów kwadratowych. Na tej powierzchni
zainstalowano 55 turbin wiatrowych o łącznej mocy 91 MW. Mogą one
zaopatrzyć w energię elektryczną ponad 52 tysiące gospodarstw domowych.
Ta ilość energii wiatrowej zapobiega wyemitowaniu 360 tysięcy ton gazów
cieplarnianych rocznie. Gdy wiatru zabraknie albo będzie go za dużo,
turbiny wygenerują 312 tysięcy MW, lub, inaczej mówiąc – 2 proc. energii
produkowanej w całym południowoaustralijskim stanie.
Farma zatrudnia ponad 160 osób. Połowa z nich, to miejscowi elektrycy i
mechanicy, betoniarze, osoby zajmujące się wytyczaniem dróg, budową
ogrodzeń, pracownicy transportu i ochrony...
Sektor energetyczny Australii ma zobowiązania w tej dziedzinie, a
wynikają one z postanowień Protokołu z Kioto.
Według Australijskiego Stowarzyszenia Energii Wiatrowej (Australian Wind
Energy Association - AusWEA), ratyfikacja Protokołu z Kioto zaowocuje
inwestycjami w sektorze energii wiatrowej. Ten sektor wspiera Pacific
Hydro, największe ogólnokrajowe przedsiębiorstwo z tej branży, zajmujące
sie nie tylko instalacjami urządzeń, także pracami projektowo-badawczymi
w tym zakresie. Ta firma właśnie wybudowała między innymi farmę wiatrową
w Wattle Point.
Inne ciekawostki
- W 2003 r. rząd federalny zainicjował pierwszy w Australii projekt
wykorzystania energii geotermalnej. Jej zasoby równe są wartości
energetycznej 50 miliardów baryłek ropy naftowej! Takie są szacunki.
Zlokalizowano je w rejonie Basenu Cooper.
- Nie szczędzi się na badaniach w dziedzinie produkcji biomasy.
Australia jest światowym liderem w wykorzystywaniu odpadów roślinnych.
Bioenergia uzyskiwana z przetworzenia odpadów roślinnych i zwierzęcych –
to 2 proc. całkowitej produkcji energii w tym kraju.
* * *
Według prognoz niezależnych instytutów badawczych, zapotrzebowanie
kontynentu australijskiego na energię wzrośnie do 2020 r. o co najmniej
o 50 procent.
Ochrona środowiska naturalnego kontynentu, to kluczowy argument na rzecz
rozwoju energii odnawialnej. Za „zieloną” energią przemawiają przede
wszystkim fakty ekonomiczne, dlatego rząd federalny tworzy atrakcyjne
zachęty do inwestowania w tym obszarze gospodarki. Na przykład:
- liberalizacja rynku (już od 1998 r)
- skuteczna reforma podatkowa.
- zapewnienie swobody inwestycji komercyjnych połączonych z troską o
środowisko naturalne,
- niski poziom biurokracji,
- elastyczne warunki zatrudniania pracowników,
- korzystny system fiskalny,
- organizacje i gospodarstwa domowe korzystające z energii
niekonwencjonalnej będą korzystać ze znacznej obniżki akcyzy,
- firmy zajmujące się pozyskiwaniem tej energii uzyskają czas i
preferencyjne warunki na przygotowanie się do funkcjonowania w ramach
wolnej konkurencji,
A przy tym:
- ryzyko inwestycyjne jest niewielkie,
- szybki jest zwrot kosztów inwestycji.
Opr. Lidia Mikołajewska Zdjęcia: Lidia Mikolajewska, Stan Guziński
|