Tego, co dzieje się obecnie, najstarsze kroniki – czyli te pisane od 1887 roku – nie pamiętają
Pożar na Adelajdzkich Wzgórzach, 12 marca 2008. Źródło: Channel 9 News
Osiem dni upałów, czyli osiem kolejnych dni z temperaturą przekraczającą 35 ºC, Adelajda w swoich dziejach już przeżywała.
Jednak tego, co dzieje się obecnie, najstarsze kroniki – czyli te pisane od 1887 roku – nie pamiętają. Już dziesięć dni, nieprzerwanie, termometry wskazują między 35.4 – 40.2 stopni w skali Celsjusza. Na tym nie koniec. Prognozy mówią, że te upały potrwają jeszcze co najmniej tydzień. Tymczasem w Australii od 1 marca mamy jesień! Jak do tej pory średnia temperatura marca wynosiła 26 ºC. W tym roku jest już o dziesięć stopni wyższa.
* * *
Najdotkliwsza w skutkach fala upałów w historii Australii miała miejsce w styczniu 1939 roku. Temperatura w Melbourne doszła wówczas do 46 ºC. Zginęło wtedy 438 osób i spaliło się 2 miliony hektarów buszu, spłonęło 3 700 budynków, w tym 1 300 mieszkalnych.
W 2006 roku stolicę Południowej Australii nawiedziła fala upałów przekraczających 40 ºC przez pięć dni z rzędu. W Port Augusta (na północ od Adelaide) słupek rtęci doszedł wtedy do 48 stopni.
Upały w Australii to praktycznie nic nadzwyczajnego. Latem temperatury w głębi kontynentu i na północy w strefie zwrotnikowej latem przekraczają 50 stopni. Jednak na południowych wybrzeżach tak wysokie temperatury panujące przez dłuższy czas, należą raczej do wyjątków.
W całym stanie Południowa Australia wydano zakaz palenia ognia (nawet we własnym ogródku na BBQ). Telewizja pokazuje pożary na zalesionych Adelajdzkich Wzgórzach. Na razie „zaledwie” 172 domy w adelajdzkiej metropolii pozbawione są prądu z powodu przeciążonych transformatorów. Wszystkich ludzi, którzy mieszkają w domach bez klimatyzacji namawia się, aby dnie spędzali w klimatyzowanych centrach handlowych.
Minister zdrowia stanu Południowa Australia – John Hill – mówi, że około pięćdziesiąt osób przyjęto ostatnio do szpitali z objawami przegrzania. Wielu Adelajdczyków szuka ochłody nad wodą, ale jest to bardzo niebezpieczne. Dzisiaj po południu 50-letni obywatel Włoch wszedł do wody na popularnej adelajdzkiej plaży i stracił przytomność. Lekarze już go nie odratowali.
Radosław Czyż
|