Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Australijskie pejzaże Zbigniewa Murzyna

kwiecień 2008

Po krótkiej przerwie pragnę wrócić do tematów australijskich i zorganizować wystawę przedstawiającą piękno tego kontynentu


Zbigniew Murzyn – artysta malarz, członek Związku Polskich Artystów Plastyków, uczestnik wielu plenerów i wystaw malarskich, twórca Autorskiej Galerii w Koszalinie. Odznaczony licznymi nagrodami, w tym Nagrodą Prezydenta Koszalina. Na początku bieżącego roku artysta odniósł sukces swoją wystawą obrazów w Maroondah Art Galery w Melbourne w Australii.

Barbara i Zbigniew Murzyn

Ostatnie trzy miesiące spędził Pan w Australii. Jakie były Pana pierwsze wrażenia, kiedy wysiadł Pan z samolotu w Melbourne?

– Do Melbourne dolecieliśmy wraz z małżonką późnym wieczorem, więc pierwszym australijskim widokiem było centrum miasta nocą. Wspaniałe iluminacje świetlne zrobiły na nas ogromne wrażenie. Jadąc przez centrum Melbourne, mimo zmęczenia, nakłaniałem kilkakrotnie brata do postoju, by zachwycać się widokiem city nocą. Po setkach zdjęć, które wykonałem w pierwszych dniach pobytu, wiedziałem już co będę malował. Tak zaczęły powstawać pierwsze prace przedstawiające Melbourne.

Czy w programie podróży były kontakty z Polonią? Podobno miał Pan ciekawe spotkania z australijskimi artystami. Czy mógłby Pan powiedzieć więcej na ten temat?

– W czasie całego pobytu nawiązywałem stopniowo kontakty z Polakami zamieszkałymi w Melbourne. Poznałem również kilkanaście osób przy okazji mojego wernisażu. Jeszcze w trakcie malowania zwrócono się do mnie – ku mojemu zaskoczeniu – abym podzielił się doświadczeniem, przybliżając miejscowym artystom swój warsztat pracy. Kilka dni przed powrotem do kraju doszło do takiego spotkania, które wspominam bardzo miło.

15 marca 2008r w Maroondah Art Galery miał miejsce wernisaż Pana obrazów. Jakie prace wystawił Pan oprócz pejzaży polskich, które przyleciały wcześniej z kraju? Ile plenerów australijskich namalował Pan w czasie pobytu? Czy wszystkie zostały wystawione?

– W Maroondah Art Gallery stworzono mi wspaniałe warunki. Duża jasna pracownia, sztalugi i co najważniejsze spokój w trakcie pracy. Wyjeżdżałem na kilkudniowe wyprawy – nieraz 200 km, innym razem 600 km w celu poszukiwania dalszych motywów. Dużym wyzwaniem dla mnie był widok ogromnych bloków skalnych osadzonych w oceanie znanych pod nazwą Dwunastu Apostołów. Stały się one motywem następnych trzech dużych płócien. W czasie wernisażu, oprócz pejzaży polskich, wystawione zostały płótna przedstawiające Sorrento, Wilsons Promontory, Chateau, Ballarat-Sovereign Hill.

Przypuszczam, ze malował Pan głównie w plenerze. Czy zdarzały się wtedy jakieś przygody – na przykład niespodziewane spotkanie z kangurem, który chciał pozować do portretu?

– Zmienny australijski klimat – czterdziestostopniowe upały, innym razem silne wiatry nie były sprzymierzeńcami w pracy plenerowej, dlatego większość prac powstawało w zaciszu pracowni. W trakcie poszukiwania motywów – fotografowania i filmowania – miałem niespodziewane spotkanie z ogromnym wężem, który przeraził mnie do tego stopnia, iż nawet nie dostrzegłem jego krótkich łap i niebieskiego języka. Jak się okazało był to dużych rozmiarów niegroźny blutan. Innym razem, podczas rodzinnego grillowania dołączył do nas kangur, który ku zaskoczeniu mojej małżonki Basi zaczął jeść chleb z jej talerza. Takich chwil się nie zapomina.

Czy wystawiał Pan obrazy również w innych miastach poza Melbourne, a jeśli tak – to w jakich? Jaki jest teraz los Pana australijskich obrazów? Czy zostały w Australii czy też chociaż część ich przyleciała z Panem do Polski? Jeśli tak to gdzie i kiedy będą wystawione? Czy będzie jakiś ciąg dalszy współpracy nawiązanej z australijskimi galeriami malarstwa?

– Wszystkie płótna z Wernisażu pozostały w Melbourne i będą eksponowane na kolejnych wystawach, które są przygotowywane przez mojego marszanda w Australii.

A czy mógłby Pan zdradzić w jakich miastach będą zorganizowane te wystawy?

– Sprawy związane z dalszymi losami prac, które powstały w Melbourne pozostawiam w rękach mojego marszanda pani Anny Klepackiej, którą serdecznie i gorąco pozdrawiam.

Jakie plany ma Pan teraz po powrocie do kraju?

– Już za kilka dni jadę na kolejny plener, tym razem nie tak daleko. Będzie to plener krajowy w pięknym miasteczku Złocieniec. Dwa tygodnie przerwy i wyjazd na południe Polski na plener następny. Uwielbiam jeździć na plenery. Nawiązuję nowe kontakty, wymieniam poglądy. Kontakt z drugim człowiekiem niesłychanie mnie ubogaca. Ja z natury swojej lgnę do innych – kocham ludzi.

Dlatego powtórzę to raz jeszcze – KOCHAM AUSTRALIĘ i AUSTRALIJCZYKÓW za tę właśnie otwartość. Oni są wzorem dla wielu ludzi na całym świecie.

Po krótkiej przerwie pragnę wrócić do tematów australijskich i zorganizować wystawę przedstawiającą piękno tego kontynentu.

Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia się w pełnym zakresie Pana planów i marzeń. „Przegląd Australijski” chętnie zamieści na swych łamach relację z krajowej wystawy Pana obrazów o tematyce australijskiej.

Wywiad przeprowadziła Jurata Bogna Serafińska


GALERIA AUSTRALIJSKICH OBRAZÓW ZBIGNIEWA MURZYNA


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011