Tegoroczny polski festiwal Dożynki w Adelajdzie
przechodzi powoli do historii. Sądzę jednak, że długo pozostanie w
naszej pamięci. Z wielu powodów.
To Dożynki rekordowe pod względem
ilości uczestników, którzy bawili się w Rymill Park w ostatnie sobotę i
niedzielę października. Według wstępnych szacunków, jeszcze
nieoficjalnych, w Dożynkach uczestniczyło ponad 7 tysięcy osób! Nie byli
to wyłącznie Polacy.
Premier Południowej Australii Mike Rann wraz z małżonką i Jolantą Danielak, wicemarszałkiem Senatu RP (po prawej)
Ireneusz Lasocki tłumaczył, Lech Wałęsa odpowiadał, a Stanisław Gotowicz pytał w naszym imieniu
Na ich widok Lech Wałęsa oniemiał z wrażenia – takiego powitania się nie spodziewał
Nie wszystkim udało się posmakować prosiaka. Oto resztki tych wspaniałości
Nasi artyści prezentowali swoje dzieła. Na zdjęciu Zbigniew Mazurczak
W Rymill Park każdy znalazł coś dla siebie
Duże wrażenie zrobiło na nas
przemówienie premiera Południowej Australii Mike Rann’a. Bardzo
serdecznie powitał on Lecha Wałęsę, dla którego nie krył słów uznania i
podziwu. Chyba wszystkich zaskoczyła ogromna wiedza pana premiera na
temat naszej historii, a przede wszystkim historii II wojny światowej.
Za chwilę wszystko się wyjaśniło, gdy Mike Rann przyznał się do tego, że
jego ojciec razem z Polakami bronił Londynu przed Niemcami oraz walczył
z naszymi rodakami pod Monte Casino. — Jako mały chłopak słuchałem tych
opowieści i od tej pory słowo „Polak” kojarzy mi się z bohaterstwem —
przyznał pan premier.
Aborygeni - wielkie wrażenie
Gdy na głównej scenie pojawili się
roztańczeni Aborygeni, Lech Wałęsa, oniemiał z wrażenia. Takiego
powitania chyba się nie spodziewał! A to przecież tradycja, że
wszystkich ważnych gości przyjmują rdzenni mieszkańcy Australii na
swojej ziemi.
„Wiecie gdzie Polska leży...”
Lech Wałęsa, „magnes” tego
festiwalu, wydawał się zadowolony z przyjazdu do Australii. Jego żona,
Danuta, wydawała się zmęczona. Pan Lech pełen luzu i humoru, tryskał
dowcipem, co widoczne było przede wszystkim podczas spotkania z
uczestnikami Dożynek, gdy odpowiadał na pytania. Było to w niedzielne
popołudnie. Mała scena wypełniona była po brzegi. Wszystkie miejsca
siedzące zajęte, także u wejścia tłoczyli się ci wszyscy, dla których
krzeseł zabrakło. A Lech Wałęsa oceniał sytuację w Polsce i na świecie.
Po swojemu namawiał również do robienia interesów nie tylko z Polską,
ale i Europą. Mówił na przykład tak:
— Wiecie gdzie Polska leży, między
Niemcami i Rosją. To bardzo niedobre położenie do końca XX wieku (...).
Od XXI wieku wojowanie się nie opłaca, a więc nasze położenie w ekonomii
jest dobre. I na wschód i na zachód. Tam będą wielkie interesy, bo to
jest środek Europy! Tylko nie wolno wojować. Wejdziemy do NATO, wojny
wykluczone. Zaczyna się prosperita dla Polski właściwie w każdej
dziedzinie. I dlatego przyjrzyjcie się w jakiej dziedzinie by wam
pasowało. Tu nie chodzi o Polskę, chodzi o te interesy. Ponad 200
milionów ludzi żyje w Europie. Oni muszą kupić wszystko to, co wy macie,
i chcą to mieć. Można coś produkować, można coś, co się opłaca,
przywozić. Chodzi o te pokojowe rzeczy. Bo tam będzie pokój i interes. I
dlatego zrozumcie koncepcję, a miejsce sobie znajdziecie...
Ja osobiście nie spodziewałam się
tego, że w Adelajdzie tak łatwy będzie dostęp do Lecha Wałęsy. Każdy
mógł do niego podejść, przywitać się, wymienić parę zdań... Pamiętam
spotkanie z Lechem Wałęsą – także na dożynkach – w Polsce. To było w
Kobierzycach pod Wrocławiem, gdy ochroniarze gonili wszystkich od
„naszego Lecha”. A tu... Wręcz przeciwnie. Nikt nikogo nie wyganiał. I
dobrze.
Wszyscy zadowoleni (?!)
Na pewno każdy, kto na Dożynkach
był, ocenia je po swojemu. Ja nie zauważyłam ludzi niezadowolonych.
Wręcz przeciwnie! Pogoda dopisała, wszyscy bawili się wyśmienicie. Całe
rodziny oglądały występy zespołów tanecznych i teatralnych, słuchały
muzyki poważnej i rozrywkowej. Młodym Australijkom podczas występu Alisi
i Danieli Jędrzejczak, „ciarki po plechach chodziły i łzy w oczach
kręciły”. Obie były pełne zachwytu nad ich śpiewem. Obie siostry są
wielce utalentowane. 18-letnia Alisia w ubiegłym roku odbierała nagrodę
w gubernatorskich ogrodach za wyniki matury. Dziś jest studentką
psychologii Uniwersytetu Adelajdzkiego. Daniela jest uczennicą
dziesiątej klasy Wilderness School, gdzie otrzymuje stypendium muzyczne.
Nasze talenty
Oklaskiwaliśmy Alisię i Danielę,
Adelaide Cantores, zespół „Tatry” i aPL.AUs, występy Teatru Starego,
Teatru Ottoway i kabaretu Kogiel Mogiel... Piosenki w wykonaniu Ewy
Paradowskiej z Adelajdy, Tereni Tabor z Sydney, Zygi Szymańskiego z
Melbourne, Barbary Nawratowicz z Perth... I młodych talentów.
Powodzeniem cieszyły się również
wystawy fotograficzne i artystów plastyków – malarzy, grafików i
rzeźbiarzy. Za większe i mniejsze pieniądze można było uzupełnić
kolekcję dzieł plastycznych w swoim domu.
Po prostu dziękujemy
Dziękujemy tym, którzy dostarczyli
nam strawy duchowej. Ale... nikogo nie muszę chyba przekonywać, jak
ważna na takich imprezach jest kuchnia! Chwała wszystkim, którzy chcieli
nas w tych dniach karmić i poić.
I na zakończenie wielkie
podziękowania składamy komitetowi dożynkowemu, który to wszystko
wymyślił i zorganizował.
Prosimy o jeszcze. W następnym roku.
Lidia Mikołajewska
|