Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Rekordowe Dożynki

Panorama, listopad 2003

Tegoroczny polski festiwal Dożynki w Adelajdzie przechodzi powoli do historii. Sądzę jednak, że długo pozostanie w naszej pamięci. Z wielu powodów.


To Dożynki rekordowe pod względem ilości uczestników, którzy bawili się w Rymill Park w ostatnie sobotę i niedzielę października. Według wstępnych szacunków, jeszcze nieoficjalnych, w Dożynkach uczestniczyło ponad 7 tysięcy osób! Nie byli to wyłącznie Polacy.

Premier Południowej Australii Mike Rann wraz z małżonką i Jolantą Danielak, wicemarszałkiem Senatu RP (po prawej)

Ireneusz Lasocki tłumaczył, Lech Wałęsa odpowiadał, a Stanisław Gotowicz pytał w naszym imieniu

Na ich widok Lech Wałęsa oniemiał z wrażenia – takiego powitania się nie spodziewał

Nie wszystkim udało się posmakować prosiaka. Oto resztki tych wspaniałości

Nasi artyści prezentowali swoje dzieła. Na zdjęciu Zbigniew Mazurczak

W Rymill Park każdy znalazł coś dla siebie

Duże wrażenie zrobiło na nas przemówienie premiera Południowej Australii Mike Rann’a. Bardzo serdecznie powitał on Lecha Wałęsę, dla którego nie krył słów uznania i podziwu. Chyba wszystkich zaskoczyła ogromna wiedza pana premiera na temat naszej historii, a przede wszystkim historii II wojny światowej. Za chwilę wszystko się wyjaśniło, gdy Mike Rann przyznał się do tego, że jego ojciec razem z Polakami bronił Londynu przed Niemcami oraz walczył z naszymi rodakami pod Monte Casino. — Jako mały chłopak słuchałem tych opowieści i od tej pory słowo „Polak” kojarzy mi się z bohaterstwem — przyznał pan premier.

Aborygeni - wielkie wrażenie

Gdy na głównej scenie pojawili się roztańczeni Aborygeni, Lech Wałęsa, oniemiał z wrażenia. Takiego powitania chyba się nie spodziewał! A to przecież tradycja, że wszystkich ważnych gości przyjmują rdzenni mieszkańcy Australii na swojej ziemi.

„Wiecie gdzie Polska leży...”

Lech Wałęsa, „magnes” tego festiwalu, wydawał się zadowolony z przyjazdu do Australii. Jego żona, Danuta, wydawała się zmęczona. Pan Lech pełen luzu i humoru, tryskał dowcipem, co widoczne było przede wszystkim podczas spotkania z uczestnikami Dożynek, gdy odpowiadał na pytania. Było to w niedzielne popołudnie. Mała scena wypełniona była po brzegi. Wszystkie miejsca siedzące zajęte, także u wejścia tłoczyli się ci wszyscy, dla których krzeseł zabrakło. A Lech Wałęsa oceniał sytuację w Polsce i na świecie. Po swojemu namawiał również do robienia interesów nie tylko z Polską, ale i Europą. Mówił na przykład tak:

— Wiecie gdzie Polska leży, między Niemcami i Rosją. To bardzo niedobre położenie do końca XX wieku (...). Od XXI wieku wojowanie się nie opłaca, a więc nasze położenie w ekonomii jest dobre. I na wschód i na zachód. Tam będą wielkie interesy, bo to jest środek Europy! Tylko nie wolno wojować. Wejdziemy do NATO, wojny wykluczone. Zaczyna się prosperita dla Polski właściwie w każdej dziedzinie. I dlatego przyjrzyjcie się w jakiej dziedzinie by wam pasowało. Tu nie chodzi o Polskę, chodzi o te interesy. Ponad 200 milionów ludzi żyje w Europie. Oni muszą kupić wszystko to, co wy macie, i chcą to mieć. Można coś produkować, można coś, co się opłaca, przywozić. Chodzi o te pokojowe rzeczy. Bo tam będzie pokój i interes. I dlatego zrozumcie koncepcję, a miejsce sobie znajdziecie...

Ja osobiście nie spodziewałam się tego, że w Adelajdzie tak łatwy będzie dostęp do Lecha Wałęsy. Każdy mógł do niego podejść, przywitać się, wymienić parę zdań... Pamiętam spotkanie z Lechem Wałęsą – także na dożynkach – w Polsce. To było w Kobierzycach pod Wrocławiem, gdy ochroniarze gonili wszystkich od „naszego Lecha”. A tu... Wręcz przeciwnie. Nikt nikogo nie wyganiał. I dobrze.

Wszyscy zadowoleni (?!)

Na pewno każdy, kto na Dożynkach był, ocenia je po swojemu. Ja nie zauważyłam ludzi niezadowolonych. Wręcz przeciwnie! Pogoda dopisała, wszyscy bawili się wyśmienicie. Całe rodziny oglądały występy zespołów tanecznych i teatralnych, słuchały muzyki poważnej i rozrywkowej. Młodym Australijkom podczas występu Alisi i Danieli Jędrzejczak, „ciarki po plechach chodziły i łzy w oczach kręciły”. Obie były pełne zachwytu nad ich śpiewem. Obie siostry są wielce utalentowane. 18-letnia Alisia w ubiegłym roku odbierała nagrodę w gubernatorskich ogrodach za wyniki matury. Dziś jest studentką psychologii Uniwersytetu Adelajdzkiego. Daniela jest uczennicą dziesiątej klasy Wilderness School, gdzie otrzymuje stypendium muzyczne.

Nasze talenty

Oklaskiwaliśmy Alisię i Danielę, Adelaide Cantores, zespół „Tatry” i aPL.AUs, występy Teatru Starego, Teatru Ottoway i kabaretu Kogiel Mogiel... Piosenki w wykonaniu Ewy Paradowskiej z Adelajdy, Tereni Tabor z Sydney, Zygi Szymańskiego z Melbourne, Barbary Nawratowicz z Perth... I młodych talentów.

Powodzeniem cieszyły się również wystawy fotograficzne i artystów plastyków – malarzy, grafików i rzeźbiarzy. Za większe i mniejsze pieniądze można było uzupełnić kolekcję dzieł plastycznych w swoim domu.

Po prostu dziękujemy

Dziękujemy tym, którzy dostarczyli nam strawy duchowej. Ale... nikogo nie muszę chyba przekonywać, jak ważna na takich imprezach jest kuchnia! Chwała wszystkim, którzy chcieli nas w tych dniach karmić i poić.

I na zakończenie wielkie podziękowania składamy komitetowi dożynkowemu, który to wszystko wymyślił i zorganizował.

Prosimy o jeszcze. W następnym roku.


Lidia Mikołajewska


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011