Obydwa gatunki są ze sobą spokrewnione. Tak
limeryki, jak i humoreski są formą zabawy poetyckiej, groteski czy
wręcz nonsensu. Dla ściślejszego zdefiniowania tematu prześledźmy
- co to jest limeryk?
Według SŁOWNIKA JĘZYKA POLSKIEGO, to:
krótki żartobliwy wiersz oparty na groteskowym dowcipie, mający
charakter igraszki słownej, zwykle związany z jakimś nazwiskiem
lub nazwą miejscowości.
Słowa HUMORESKA nie
trzeba definiować bo samo się tłumaczy.
Najpopularniejszym twórcą
limeryków w Polsce był Julian Tuwim, natomiast humoresek
poetyckich: Tadeusz Boy-Żeleński.
Z pełną atencją oddaję głos mistrzowi Julianowi:
Jest pewien facet w Egipcie,
Sucha mumia, trzymana w krypcie,
A
nad kryptą jest skrypt:
„Kto by chciał parę szczypt,
Może wziąć. Tylko mnie nie rozsypcie”.
Po tak mocnym wstępie (bądź
co bądź klasyk), ośmielam się zaprezentować swoje limeryki. Na początek,
australijskie tematycznie wątki, choć nie tylko. Gdyby
Francuzi się pośpieszyli... Bon ton byłby bardzo na czasie.
Atrakcyjna Polka z Wooper,
rzekła gościom : polska
zupa.
Oka z niej nie spuszczali,
tak się nią nasycali.
Aussie stwierdził :
super-duper.
- - - -
Koala z krainy Oz,
do biznesu miewał nos.
Gum-trees liście żuł,
do butelki pluł,
... wyrabiał barbecue sos.
- - - -
Polski kangur z Verdon,
wyznał girlfriend w bon
ton:
- Jam
ciebie wart
Ty to masz fart !
She said: ... beg your pardon?...
A teraz czas na temat typowo polski i parę
międzynarodowych.
Cynowy żołnierz z
Kolbuszowej
marzył o rafie koralowej.
Wynalazł w myśli ferworze
jak się wydostać na morze,
spłukał się w muszli
klozetowej.
- - - -
Zakonnik bosonogi z Very
wyrabiał
wyśmienite sery.
Pytany o
kwintesencję
zapachu i
konsystencję.
Rzekł - ja na
nich robię spacery.
·
- - -
Raz pewien farmer z
Panderosy
zawijał w papier
zdechłe osy.
Suszył to, ciął,
sortował
w pudełka toto
pakował,
sprzedawał jako
papierosy.
Ten ostatni polecałbym jako odium przy paleniu papierosów. Tak
już się rozpędziłem że zaprezentuje jeszcze kilka. Oto one:
Brytyjskie krowy, wiodły
rozmowy.
Befsztyk wołowy, czy uraz
głowy,
czyli oszaleć - to
przyjęte,
alternatywnie, iść jak
święte
indyjskie krowy, na
strajk głodowy.
- - - -
Drwiąco krusząc zimy
lód,
wiosna stanęła u
wrót,
lato, wiosnę
spiekło,
jesieni … uciekło,
- znów śniegiem
sypnęło w bród.
- - -
Pewien hindus
postępowy,
chciał wytępić święte
krowy.
Ulicom w jeden mig,
królować zaczął byk.
I to był koniec odnowy.
- - -
Raz ludojad w
Zanzibarze,
opowiadał innym w
barze.
Zrazów do ust nie
wkładam,
pieczystego nie
jadam.
Ja ich gotuję na
parze.
Aby zakończyć temat limeryków - nietypowy,
kilkuzwrotkowy limeryk pałający niegasnącą miłością do Coca-coli.
Oda
do butelki Coca-Coli
Och,
butelko Coca-Coli
niech cię serduszko nie
boli.
Prowadź w czasy
ciekawsze,
bądź z nami raz na
zawsze,
dołącz do chleba i soli.
Spragniony zawsze cię
wita,
nawet gdy na ciepło
pita,
ty wygrasz również z
winem,
swym życiodajnym płynem.
O piwo nawet nie pytaj,
Potrafisz zaleczyć kaca,
nieobca ci też jest
praca,
rdzę zwyciężysz na
śrubie,
jesteś na każdym ślubie,
stołu kapslowany władca.
Służyłaś też za przepitki,
bywałaś skora do bitki,
często orężem byłaś,
niejeden łeb rozbiłaś,
w bojach o serce kobitki.
Fascynująca tyś cola,
artystę Andy Warhola
tchnęłaś pięknem urody,
przetrwałaś wszelkie
mody,
w niezmiennym kształcie
idola.
Och, butelko Coca-Coli,
dołącz do chleba i soli,
toć jesteś już prababką,
boś stopiętnastolatką.
Pozostań jednym z
symboli.
A teraz parę wierszyków
humorystycznych o innej formie budowy.
Masochizm liryczny
Zrecenzuj mnie pan,
śmiało zrecenzuj
zlinczuj publicznie,
przemiałuj
wychlastaj biczykiem
krytycznego pióra,
a i drwiny nie żałuj
wyszydź, połajaj lirycznie
och, jak dobrze
każde pańskie słowo
jak nabrzmiała krosta,
toż to uczta
zmysłowa
… taka chłosta.
Trochę groteskowe spojrzenie na
niedaleką przyszłość która nam prawdopodobnie przyniesie poniżej
przedstawione problemy.
Rasa nova
Swiatowe sympozium
przednich ras klonowych
radziło jak stworzyć
ludzi standardowych.
Wieloletnie próby
szafażu genami
zaludniły ziemię
DNA supermenami.
Mówca grzmiał z trybuny:
“O tak nie może być,
nierasowi mogą
w zgodzie z sobą żyć!”
Ten problem narastał
z przyrostem nadludzi
- jak w spójnym łańcuchu
gatunek pobudzić.
Brytany z Albionu
chwaląc swoją rasę
wskazały na dumę
ambicję i klasę.
Owczarki z Tyrolu
- aryjskość rozpiera
a szczypta hardości
z DNA wąsa fuhrera.
A pudle z Sorbony
nad wzrost, piękno kładą
artyzm oraz modę
w trzech kolorach
sławią.
Pekińczyki śmiało
warknęły w uprzęży:
“nie jakość lecz ilość
już wkrótce zwycieży”.
Lider nierasowych
głos zabrał nieśmiało
I w te słowa rzecze
nie bacząc na chaos:
“My nie zwykłe kundle
to dla was przestroga
my też mamy duszę,
my przecież od Boga”.
Któż
on - naukowiec?
o poradę prośmy
niech pomoże wrócić
tam, skąd wyszli-cośmy…
Poniższy wierszyk
powstał “na okoliczność” wyborów prezydenckich w Polsce.
Pantomima
Dwóch mimów toczyło
zażarte dysputy
kto lepiej puentuje
życiowe poruty,
który w stanie depresji
zrobi lepszą minę,
ten poprowadzi -
Wielką Pantomimę.
A tłum gestykulował,
powiało meksykańską falą
a za chwilę tupanie
trzęsło całą salą.
Z gestem palców
lub rąk zgiętych w łokciu
symbolem,
nie wydawał się nikt
być ich elektorem.
W tej przełomowej chwili
jeden mim nie wytrzymał
przywalił drugiemu z
pięści
w końcu - to pantomima.
Na koniec życzenia od autora dla wszystkich ludzi
„dobrej woli”.
HUMORESKA czyli życzenia na DO…
Dosiego roku wam
życzę
Dostatniego we
wszystko
Dostatecznego, nie
- więcej
Dobrego - a w tym:
Dobrobytu na
codzień
Dobytku jak
się patrzy
Dogodzenia
żonie (lub kochance)
Dokończenia
nieskończonych pomysłów
Dookoła
świata podróży
Dożycia
podeszłego wieku
Dogodnych
rat dłużnikom
Doraźnej
pomocy nieszczęśnikom
Donorów i
dawców dla potrzebujących
Dominacji
uległym
Dominującym
uległości
Dowartościowania poniżonym
Dowódcom -
doborowych żołnierzy
Domów dla
bezdomnych
Dozorcom
czystych podwórek
Dostawcom
wielu zamówień
Dochowania
tajemnicy plotkarzom
Doznań
artystom i prestigitatorom
Dokładnej
analizy statystykom
Dokonań
taternikom i olimpijczykom
Dorosłości
dla niedojrzałych
Dozgonnej
przyjaźni psu i kotu
Dolce vita dla
wszystkich
Do widzenia w nowym
roku.
Krzysztof Deja
powrot do gory