Strona powstala 27.08.2001  
  Strona Glowna Kontakt O stronie Ogloszenia Szukaj: wedlug slow kluczowych - wedlug pytan


 

Notka o autorze

Krzysztof Deja od 20 lat mieszka w Australii.

Z zawodu inżynier – projektuje pojazdy pancerne i inne środki transportu.

Z zamiłowania zajmuje się literaturą. Jego wiersze ukazywały się w Polsce i w pismach polonijnych, jak również na internecie. Parę z nich przedstawiono na antenie Radia SBS jak rownież Radia Adelaide.

Dotychczas, opracował kilka szkiców literackich na temat literatury australijskiej. Ostatnio pisze felietony, cyklicznie ukazujące się na łamach tygodnika „Express Wieczorny-Kulisy Tygodnia” wydawanego w Australii i Nowej Zelandii.

 

KRZYSZTOF

LIMERYKI I HUMORESKI

publikacja - wrzesien 2003

 

limeryki "australijskie"

limeryki "miedzynarodowe"

Oda do butelki Coca-Coli

Masochizm liryczny

Rasa nova

Pantomima

Humoreska, czyli zyczenia na DO ...

<< inne liryki tegoz autora


Limeryki i humoreski

Obydwa gatunki są ze sobą spokrewnione. Tak limeryki, jak i humoreski są formą zabawy poetyckiej, groteski czy wręcz nonsensu. Dla ściślejszego zdefiniowania tematu prześledźmy - co to jest limeryk?

Według SŁOWNIKA JĘZYKA POLSKIEGO, to: krótki żartobliwy wiersz oparty na groteskowym dowcipie, mający charakter igraszki słownej, zwykle związany z jakimś nazwiskiem lub nazwą miejscowości.

Słowa HUMORESKA nie trzeba definiować bo samo się tłumaczy.

Najpopularniejszym twórcą limeryków w Polsce był Julian Tuwim, natomiast humoresek poetyckich: Tadeusz Boy-Żeleński.

Z pełną atencją oddaję głos mistrzowi Julianowi:

 

                          Jest pewien facet w Egipcie,

                          Sucha mumia, trzymana w krypcie,

                          A nad kryptą jest skrypt:

                          „Kto by chciał parę szczypt,

                          Może wziąć. Tylko mnie nie rozsypcie”.

 

Po tak mocnym wstępie (bądź co bądź klasyk), ośmielam się zaprezentować swoje limeryki. Na początek, australijskie tematycznie wątki, choć nie tylko. Gdyby Francuzi się pośpieszyli... Bon ton byłby bardzo na czasie.

 

Atrakcyjna Polka z Wooper,

rzekła gościom : polska zupa.

Oka z niej nie spuszczali,

tak się nią nasycali.

Aussie stwierdził : super-duper.

 

            - - - -

 

Koala z krainy Oz,

do biznesu miewał nos.

Gum-trees liście żuł,

do butelki pluł,

... wyrabiał barbecue sos.

 

            - - - -

 

Polski kangur z Verdon,

wyznał girlfriend w bon ton:

-    Jam ciebie wart

     Ty to masz fart !

She said: ... beg your pardon?...

 

A teraz czas na temat typowo polski i parę międzynarodowych.

 

Cynowy żołnierz z Kolbuszowej

marzył o rafie koralowej.

Wynalazł w myśli ferworze

jak się wydostać na morze,

spłukał się w muszli klozetowej.

            - - - -

 

       Zakonnik bosonogi z Very

       wyrabiał wyśmienite sery.

       Pytany o kwintesencję

       zapachu i konsystencję.

       Rzekł - ja na nich robię spacery.

 

·     - - -

 

   Raz pewien farmer z Panderosy

   zawijał w papier zdechłe osy.

   Suszył to, ciął, sortował

   w pudełka toto pakował,

   sprzedawał jako papierosy.

 

Ten ostatni polecałbym jako odium przy paleniu papierosów. Tak już się rozpędziłem że zaprezentuje jeszcze kilka. Oto one:

 

  Brytyjskie krowy, wiodły rozmowy.

  Befsztyk wołowy, czy uraz głowy,

  czyli oszaleć - to przyjęte,

  alternatywnie, iść jak święte

  indyjskie krowy, na strajk głodowy.

 

            - - - -

 

       Drwiąco krusząc zimy lód,

       wiosna stanęła u wrót,

       lato, wiosnę spiekło,

       jesieni … uciekło,

       - znów śniegiem sypnęło w bród.

 

- - -

 

    Pewien hindus postępowy,

    chciał wytępić święte krowy.

    Ulicom w jeden mig,

    królować zaczął byk.

    I to był koniec odnowy.

 

- - -

 

      Raz ludojad w Zanzibarze,

      opowiadał innym w barze.

      Zrazów do ust nie wkładam,

      pieczystego nie jadam.

      Ja ich gotuję na parze.

 

Aby zakończyć temat limeryków - nietypowy, kilkuzwrotkowy limeryk pałający niegasnącą miłością do Coca-coli.

 

   Oda do butelki Coca-Coli

 

Och, butelko Coca-Coli

niech cię serduszko nie boli.

Prowadź w czasy ciekawsze,

bądź z nami raz na zawsze,

dołącz do chleba i soli.

 

Spragniony zawsze cię wita,

nawet gdy na ciepło pita,

ty wygrasz również z winem,

swym życiodajnym płynem.

O piwo nawet nie pytaj,

 

Potrafisz zaleczyć kaca,

nieobca ci też jest praca,

rdzę zwyciężysz na śrubie,

jesteś na każdym ślubie,

stołu kapslowany władca.

 

Służyłaś też za przepitki,

bywałaś skora do bitki,

często orężem byłaś,

niejeden łeb rozbiłaś,

w bojach o serce kobitki.

 

Fascynująca tyś cola,

artystę Andy Warhola

tchnęłaś pięknem urody,

przetrwałaś wszelkie mody,

w niezmiennym kształcie idola.

 

Och, butelko Coca-Coli,

dołącz do chleba i soli,

toć jesteś już prababką,

boś stopiętnastolatką.

Pozostań jednym z symboli.  

 

 A teraz parę wierszyków humorystycznych o innej formie budowy.

 

Masochizm liryczny

 

Zrecenzuj mnie pan,

śmiało zrecenzuj

zlinczuj publicznie, przemiałuj

wychlastaj biczykiem

krytycznego pióra,

a i drwiny nie żałuj

wyszydź, połajaj lirycznie

och, jak dobrze

każde pańskie słowo

jak nabrzmiała krosta,

toż to uczta

zmysłowa

taka chłosta.

 

Trochę groteskowe spojrzenie na niedaleką przyszłość która nam prawdopodobnie przyniesie poniżej przedstawione problemy.

 

Rasa nova

 

Swiatowe sympozium

przednich ras klonowych

radziło jak stworzyć

ludzi standardowych.

 

Wieloletnie próby

szafażu genami

zaludniły ziemię

DNA supermenami.

 

Mówca grzmiał z trybuny:

“O tak nie może być,

nierasowi mogą

w zgodzie z sobą żyć!”

 

Ten problem narastał

z przyrostem nadludzi

- jak w spójnym łańcuchu

gatunek pobudzić.

 

Brytany z Albionu

chwaląc swoją rasę

wskazały na dumę

ambicję i klasę.

 

Owczarki z Tyrolu

- aryjskość rozpiera

a szczypta hardości

z DNA wąsa fuhrera.

 

A pudle z Sorbony

nad wzrost, piękno kładą

artyzm oraz modę

w trzech kolorach sławią.

 

Pekińczyki śmiało

warknęły w uprzęży:

“nie jakość lecz ilość

już wkrótce zwycieży”.

 

Lider nierasowych

głos zabrał nieśmiało

I w te słowa rzecze

nie bacząc na chaos:

 

“My nie zwykłe kundle

to dla was przestroga

my też mamy duszę,

my przecież od Boga”.

Któż on - naukowiec?

o poradę prośmy

niech pomoże wrócić

tam, skąd wyszli-cośmy…

 

Poniższy wierszyk powstał “na okoliczność” wyborów prezydenckich w Polsce.

 

  Pantomima

 

  Dwóch mimów toczyło

  zażarte dysputy

  kto lepiej puentuje

  życiowe poruty,

  który w stanie depresji

  zrobi lepszą minę,

  ten poprowadzi -

  Wielką Pantomimę.

 

  A tłum gestykulował,

  powiało meksykańską falą

  a za chwilę tupanie

  trzęsło całą salą.

  Z gestem palców

  lub rąk zgiętych w łokciu

  symbolem,

  nie wydawał się nikt

  być ich elektorem.

 

  W tej przełomowej chwili

  jeden mim nie wytrzymał

  przywalił drugiemu z pięści

  w końcu - to pantomima.

 

Na koniec życzenia od autora dla wszystkich ludzi „dobrej woli”.

 

      HUMORESKA czyli życzenia na DO…

 

      Dosiego roku wam życzę

      Dostatniego we wszystko

      Dostatecznego, nie - więcej

      Dobrego - a w tym:

 

            Dobrobytu na codzień

            Dobytku jak się patrzy

            Dogodzenia żonie (lub kochance)

            Dokończenia nieskończonych pomysłów

            Dookoła świata podróży

            Dożycia podeszłego wieku

            Dogodnych rat dłużnikom

            Doraźnej pomocy nieszczęśnikom

            Donorów i dawców dla potrzebujących

            Dominacji uległym

            Dominującym uległości

            Dowartościowania poniżonym

            Dowódcom - doborowych żołnierzy

            Domów dla bezdomnych

            Dozorcom czystych podwórek

            Dostawcom wielu zamówień

            Dochowania tajemnicy plotkarzom

            Doznań artystom i prestigitatorom

            Dokładnej analizy statystykom

            Dokonań taternikom i olimpijczykom

            Dorosłości dla niedojrzałych

            Dozgonnej przyjaźni psu i kotu

 

    Dolce vita dla wszystkich

    Do widzenia w nowym roku.

 

                                                                            Krzysztof Deja

 

powrot do gory