Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Pan Jerzy był wszędzie...

Przegląd Australijski, luty 2008

Chyba jestem „skażony”, bo na dźwięk słowa: „społecznik” myślę: „Dudziński”.


To był rok 1972, gdy przybyłem do Australii. Wraz z żoną Elą zamieszkaliśmy w Adelaide. Właśnie wtedy poznałem Pana Jerzego i odwrotu już nie miałem. Włączyłem się w nurt życia polonijnego. Bo jakże inaczej, skoro widzę z jakim sercem robi to pan Dudziński i wiele innych osób, bo społeczników tu nie brakowało i nadal nie brakuje. Nie mogłem, nie wypadało wręcz!, stać na uboczu.

Dzieci z polskiego kościoła adwentystycznego uczestniczyły więc w koncertach młodych talentów, w konkursach „Słowa Polskiego” - inspirowanych przez pana Dudzińskiego. Promowaliśmy młode talenty muzyczne organizując koncerty np. w pomieszczeniach uniwersyteckich, spotkania w Centralnym Domu Polskim z ciekawymi postaciami o różnych poglądach ideowych i politycznych, reprezentującymi różne środowiska: byli wojskowi (NSZ), naukowcy, działacze Solidarności, aktorzy, piosenkarze, postaci historyczne (np. Wanda Piłsudska). To on właśnie jest pionierem polskich programów radiowych, w przygotowaniu których pomagał mu mój przyjaciel Andrzej Napora. Pierwsze "DOŻYNKI - Dzień Polski" - to jego zasługa. Był tak wpływowy, że z przyjemnością uczestniczyłem w Komitecie Organizacyjnym "Dożynek".

Gdy Pan Dudziński zakłada Społeczny Fundusz Kulturalny, ja również staję się jednym z członków założycieli. Bo znów... nie wypada inaczej! To wspaniała i niezwykle ważna organizacja, która stawiała sobie za cel szerzenie kultury polskiej nie tylko w środowisku polonijnym, ale dzielenie się nią z Australijczykami.

Społeczny Fundusz Kulturalny udzielał sponsoringu Festiwalowi Młodych Talentów (z całego świata) organizowanego przez rząd Południowej Australii.

Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, przybył na Festiwal zespół muzyczny (kilkudziesięcioosobowy) z Liceum Muzycznego w Chorzowie. Rząd opłacał przeloty, a zakwaterowaniem i opieką w czasie całego pobytu zajął się właśnie SFK.

Dziś po wielu latach trudno odtworzyć z pamięci działalność SFK, dzięki któremu australijska Polonia poznała najwybitniejszych przedstawicieli polskiej kultury.

W pamięci jednak trwa, że Pan Jerzy był wszędzie i nigdy nie żałował czasu i swojej energii w działaniu dla Polonii w Adelajdzie. Zawsze podziwiałem zapał, poświęcenie, mnóstwo pomysłów i inicjatyw...

Przeniosłem się do Melbourne, ale pamięć o skromnym i wielkim działaczu polonijnym w Adelajdzie oraz Jego przykład - zachęca do dalszego działania.

Panu Dudzińskiemu życzę dużo sił i zdrowia.


Bogusław Kot - Melbourne


Powrót: Jerzy Dudziński - Legenda Adelajdzkiej Polonii


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011