... kultura, która jednoczyła adelajdzką Polonię, była ponad podziałami politycznymi i organizacyjnymi
Poznaliśmy się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Pracowałem wówczas w Polskim Towarzystwie Historycznym, które prowadził p. Marian Szczepanowski. Młodzież Szkoły Polskiej przy Kościele Adwentystów Dnia Siódmego brała udział w konkursach Słowa Polskiego oraz w Young Talents Concerts, które organizował pan Jerzy Dudziński wraz z p. Józefem Lewickim i jego córkami – Danutą i Ireną.
Z czasem poznaliśmy się bliżej. Często odwiedzałem Państwa Dudzińskich w ich domu. Tematów do rozmowy nigdy nam nie brakowało, ale na czoło wysuwał się wciąż jeden najważniejszy: kultura polska i jej promocja w Adelajdzie. Ta kultura, która jednoczyła adelajdzką Polonię, była ponad podziałami politycznymi i organizacyjnymi. Dlatego wspólnie z innymi zapaleńcami organizował rozmaite koncerty, na których promował polskich kompozytorów. Doskonale pamiętam koncert ku czci Karola Szymanowskiego w setną rocznicę jego urodzin w roku 1982, do udziału w którym zaproszono również orkiestrę symfoniczną z Adelajdy. Tego rodzaju imprez było znacznie więcej.
A „Polskie Dożynki”? Poświęcał im wiele czasu. Ledwo kończyły się jedne, już Komitet Dożynkowy rozmyślał nad następną polską imprezą w Adelajdzie, która również promowała polską kulturę. Pracowaliśmy bez wytchnienia!
To człowiek wielkiej kultury, cichy i spokojny, z nikim nie pragnie mieć jakichkolwiek zatargów. Bardzo go poważam i życzę mu dalszych lat w działalności, która jest jego żywiołem.
Eugeniusz J. Majchrowski
Powrót: Jerzy Dudziński - Legenda Adelajdzkiej Polonii
|