... na spotkaniach u Pana Wacława same profesory!

- Ooo! Pan Wacław to elita adelajdzkiej Polonii! Takich jak on osób jest w naszym środowisku niewielu. A przy tym skromny, elegancki, kulturalny, dobrze wykształcony i wychowany... Mogę o nim mówić w samych superlatywach.

Pamiętam nasze spotkanie podczas promocji jego książki. To był rok 1999. Ja też wydałem wtedy swoje „Wspomnienia emigranta wcześniej urodzonego”, więc pomyślałem, że się swoimi książkami wymienimy. Ale gdzież mi było to Pana Wacława! Moja książka to „zbiór felietonów” zaledwie przy jego „Love's Cadenza”, pięknie wydanej i oprawionej.

Niestety, zbyt późno zaangażowałem się w życie polonijne, więc Pana Wacława poznałem tylko jako działacza Polskiego Towarzystwa Kulturalnego, który organizuje comiesięczne spotkania w Centralnym Domu Polskim. Ja zazwyczaj bywam u konkurencji, uczestniczę najczęściej w spotkaniach „Żywego Słowa” organizowanych przez Panią Marię Zawadę. I tak sobie czasami myślę, że gdyby to nasze „Żywe Słowo” połączyło się ze „Spotkaniami Kulturalnymi” Pana Wacława – to byłoby wspaniale. Ale cóż... na spotkaniach u Pana Wacława same profesory!

Zbigniew Zołoteńki

Powrót: Wacław Jędrzejczak - Legenda Adelajdzkiej Polonii