Przegląd Australijski
Image Map

Strona
główna
Australia
z oddali
Świat Tubylców
Australijskich
Wędrówki
kulinarne
Piórem,
Pędzlem i...
„Panorama”
- miesięcznik
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2012

Kościuszko i jego... muzyka, czyli koncert na wysokościach

Puls Polonii, marzec 2007

„Kosciuszko Music on Mount Kosciuszko” - pod takim hasłem odbyła się w dniach 17-18 lutego 2007 australijska premiera muzyki skomponowanej przez generała Tadeusza Kościuszkę, imieniem którego Paweł Edmund Strzelecki nazwał przez siebie odkryty najwyższy szczyt na australijskim kontynencie


Jerzy Więcław
Ambasador RP w Australii

Msza święta na skałach

Lajkonik - tańce na szczycie

Ryszard - ojciec i syn - Leszek Strzelecki z Cooma

Sydney Windjammers

Niedziela, drugi koncert w Charlotte Pass

Taczka firmy Fairidge, która zawiozła nasz sprzęt nagłaśniający na sam szczyt

Organizatorami pierwszego w dziejach Góry Kościuszki koncertu „na wysokościach” byli: magazyn internetowy Polonii australijskiej Puls Polonii, zespół Sydney Windjammers oraz folklorystyczny zespół taneczny „Lajkonik”. We wspinaczce na szczyt góry udział wzięli: ambasador RP w Australii Jerzy Więcław wraz z drugim sekretarzem ambasady Grzegorzem Sokołem, dyrektor National Kosciuszko Park, Steve Redden, okoliczni notable, dziennikarze, organizatorzy, krewni, przyjaciele, a przede wszystkim artyści.

Dwójka konferansjerów Alinka Mrozik i Darek Król (którzy rok temu zaręczyli się właśnie na Górze Kościuszki) przyjechali aż z Adelajdy, co zajęło 14 godzin jazdy samochodem.

Całą eskapadę, sobotnią prapremierę na szczycie Góry i niedzielną premierę u podnóża Góry filmowały dwie ekipy. Tadeusz Matkowski z Puma Media (Melbourne) kręcił to historyczne wydarzenie dla Telewizji Polonia. Druga ekipa Pulsu Polonii filmowała z myślą o programie dokumentalnym promującym Kościuszkę i Narodowy Park Kościuszki, przeznaczonym dla odbiorcy australijskiego.

I tak oto słuchacze kilku rozgłośni radiowych oraz widzowie paru stacji telewizyjnych w Australii dowiedzieli się, że wszechstronnie utalentowany Kościuszko skomponował kilka utworów. Właściwie mało kto na świecie o tym wiedział. Puls Polonii dowiedział się przypadkiem i zaraz nuty uzyskane z Muzeum Kościuszki w Solurze przekazał Australijczykom. Sprawą zainteresował się profesor Graham Wood z Macquarie University, który gra na klarnecie w amatorskim zespole „Sydney Windjammers”. Zespół włączył 2 polonezy i walca Kościuszki do swego repertuaru. Wkrótce zaczęły się przygotowania do szalonego pomysłu, czyli zorganizowania australijskiej premiery muzyki Kościuszki na Górze Kościuszki w obecności kamer.

Trzy krótkie utwory to trochę za mało, jak na logistycznie skomplikowany koncert. Do programu włączyliśmy więc piosenki i ballady poświęcone zarówno Kościuszce, jak i odkrywcy Góry – Pawłowi Edmundowi Strzeleckiemu. Kompozytorem i wykonawcą ballad (w języku angielskim), a także przepięknych kompozycji gitarowych jest John Hospodaryk z Sydney, nauczyciel, piosenkarz country, autor kilku książek i podręczników do historii.

Ciekawym przykładem transkontynentalnej współpracy jest piosenka „Nie zapominajmy o Strzeleckim”. Znaleziony w internecie tekst wydał mi się bardzo „rytmiczny”, zatem o skomponowanie muzyki poprosiłam człowieka z Warszawy - Bolesława Szulię, kompozytora, dyrygenta, wieloletniego dyrektora artystycznego Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego, co chętnie uczynił, no bo jakże mógłby odmówić kuzynce z Australii! Tekst, jak się potem okazało, jest hymnem Gimnazjum nr 53 im. P.E.Strzeleckiego w Poznaniu. Piosenkę tę, przy wtórze zebranych wykonał piosenkarz z Canberry, Sławek Kazan.

Podobnie ciekawą historię ma pieśń „Hi, Australian Snowy Mountains”. Słowa po angielsku napisała Joanna Kucyper z Sydney, muzykę na chór a capella skomponowali młodzi ludzie z Bydgoszczy (M.Szymańska i A. Świerski), a wykonał ją i na czas przysłał nagranie Chór Akademicki SGGW w Warszawie.

Pieśń ta znajduje się na specjalnej, okolicznościowej płycie, na której można też wysłuchać dwóch różnych wykonań muzyki Kościuszki: zupełnie inaczej brzmią polonezy w wykonaniu znanej w Sydney artystki – klawesynistki Moniki Kornel, a inaczej grane na saksofonach i klarnetach przez Aussies, czyli Australijczyków. Jest też na płycie eksperymentalne wykonanie walca Kościuszki z akompaniamentem didgeridoo. Niespodzianką jest, że na tym tradycyjnym instrumencie aborygeńskim gra ktoś, kto w Polsce produkuje didgeridoo z klonu, świerka i łodygi arcydzięgiela... mowa tu o Arku Buczku z Krosna!

Z okazji australijskiej premiery muzyki Kościuszki wydaliśmy też broszurkę, z której Australijczyk może się dowiedzieć, że Kościuszko zapisał w testamencie cały swój amerykański majątek na wykupienie murzyńskich niewolników i na ich edukację. Zadaniem tym obarczył swego wielkiego przyjaciela Thomasa Jeffersona. Kościuszko domagał się sprawiedliwości i równości społecznej w epoce niewolnictwa, które w USA zostało zniesione dopiero w 60 kilka lat później. W broszurce zgromadziliśmy też wiersze poświęcone Kościuszce, w tym odnalezioną w internecie (na kilka godzin przed oddaniem broszurki do druku!) odę „For Kosciuszko” pióra wielkiego Johna Keatsa.

Dlaczego koncert na Górze nazwaliśmy logistycznie skomplikowanym? Bo jakże wgramolić się na najwyższy szczyt Australii z instrumentami, stojakami do nut i do kamer, z aparaturą nagłaśniającą, strojami folklorystycznymi itp? To nie autostrada. To rejon alpejski z unikalnymi roślinkami, pozostający pod ochroną i super troskliwą opieką dyrekcji National Parks & Wildlife Service. I właśnie w ramach ochrony tego delikatnego środowiska dyrekcja NPWS postanowiła zlikwidować ustawione od 10 lat na przełęczy Rawson’s Gap toalety portaloo, a wybudować schowane w skarpę niczym bunkier prawdziwe toalety. Ich budowę kosztem miliona dolarów rozpoczęła niedawno z fanfarami firma Fairidge. Robotnicy dojeżdżają codziennie do pracy na pokładzie ciężarówki. Inne pojazdy nie mają prawa wstępu.

Dyrekcja NPWS nader życzliwie odniosła się do naszych marzeń i znalazła sposób na ich realizację. Poprosiła firmę Fairidge o logistyczną pomoc. Firma entuzjastycznie zgodziła się na to, aby za darmo przewieźć sprzęt i trochę ludzi. I tak 17 lutego o 6.30 rano zaczął się załadunek. Tancerze i muzycy pojechali na Rawson’s Gap, aby całe „żelastwo” rozpakować i zataszczyć na szczyt, bo tam już nawet budowlańcy nie mają prawa wjechać. Największym problemem było przetransportowanie ciężkich systemów nagłaśniających. Zapakowane na wapnem uwalaną taczkę bezpiecznie przejechały półtora kilometra serpentynami w górę.

Koncert For Free-Dom (taka gra słów wymyślona przez Leszka Strzeleckiego) rozpoczął się zgodnie z planem o 11 rano. Mimo prognozy burzy i ulewy pogoda była prześliczna, najwyraźniej dar Pana Boga, któremu Halinka Gad kryształowym sopranem podziękowała pieśnią Ave Maria. Ambasador RP Jerzy Więcław wygłosił okolicznościowe przesłanie. Odczytano też przesłanie prezesa Komitetu Kopca Kościuszki w Krakowie, dr Mieczysława Rokosza. Wśród zebranych była Acacia Rose, znana działaczka, autorka książek przyrodniczych oraz powieści, specjalistka od roślinności alpejskiej. Wręczyła ambasadorowi książkę o roślinkach, w tym o słynnej paper daisy, którą Strzelecki 167 lat temu wysłał w liście do swej ukochanej Adyny (o tym właśnie w swej balladzie śpiewał Hospodaryk).

Pod słupem obleczonym w polskie barwy narodowe mrowiło się od ludzi robiących sobie historyczne zdjęcia, zatem ojcowie jezuici Michał Gutkowski i Andrzej Migacz postanowili odprawić mszę świętą za dusze Kościuszki i Strzeleckiego na zboczu Góry, dalej od gwaru, na wielkich głazach. Zejście było trochę karkołomne, ale atmosfera mszy św. niesamowita, będziemy ją pamiętać do końca życia.

Drugi koncert, niedzielny, odbył się już niżej (1830 m npm), w Charlottes Pass, dokąd można wygodnie dojechać asfaltową drogą. Tu na platformie z widokiem na Górę Kościuszki, ponownie pląsały Lajkoniki w kierpcach zdartych podczas sobotnich harców na żwirowym „parkiecie”.(Teraz muszą szukać sponsora, który im zafunduje nowe.)

Tym razem wśród honorowych gości mieliśmy nestora rodu Strzeleckich, 85-letniego, na ból nóg narzekającego pana Ryszarda, który w czasie II wojny służył u generała Maczka. Pan Ryszard przybył wraz z synem Leszkiem i synową Bogusią. Były przemowy, tańce, pieśni, w tym piosneczka Chopina w wykonaniu Haliny Gad. Jak żartobliwie zauważyła Halina, Kościuszko nie był może wybitnym kompozytorem, ale też Chopin nie zdobył rangi generała... Muzyka obydwu zebrała zasłużone brawa.

I już po wszystkim. Zostaliśmy z niezwykłymi wspomnieniami oraz z długami. A tu trzeba szukać nowych sponsorów, bo już zostało zapowiedziane, że 28 kwietnia odbędzie się w Jindabyne, u podnóża Góry, przy pomniku Strzeleckiego kolejna kościuszkowska impreza.

Celem festiwalu Mound & Mount Kosciuszko Fest ma być m.in. ukazanie podobieństw między Kopcem Kościuszki a Górą Kościuszki. Szykujemy zatem wystawę. Szukamy sponsorów. W Australii oraz w Polsce!

Bogato ilustrowane zdjęciami relacje (po polsku i angielsku) z imprezy na Górze Kościuszki są już opublikowane w Pulsie Polonii: www.pulspolonii.com


Ernestyna Skurjat-Kozek

Fot: Łukasz Świątek


Poleć ten artykuł znajomemu | zobacz co słychać na forum
Copyright © Przegląd Australijski 2004-2011